Hansi Flick po ligowym spotkaniu z Sevillą FC (5:1) nie zmienił decyzji w kwestii wyboru podstawowego bramkarza. Wojciech Szczęsny rozpoczął mecz z Bayernem Monachium na ławce rezerwowych i na debiut w nowej drużynie będzie musiał jeszcze trochę poczekać.
W wyjściowej jedenastce "Dumy Katalonii" nie zabrakło za to Roberta Lewandowskiego, który po transferze do FC Barcelony miał już okazję występować przeciwko swoim byłym kolegom, lecz w dwóch takich starciach nie wpisał się na listę strzelców.
Środowy mecz miał być absolutnym hitem 3. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów i zdecydowanie nie zawiódł oczekiwań. Gospodarze prowadzili już po kilkudziesięciu sekundach, gdy do siatki trafił Raphinha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
Brazylijczyk otrzymał znakomite podanie od Fermina Lopeza, a następnie wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem, którego z łatwością wyminął i skierował piłkę do pustej bramki.
Tak błyskawicznie stracony gol podziałał na "Bawarczyków" motywująco, gdyż podopieczni Vincenta Kompany'ego od razu rzucili się do odrabiania strat. Początkowo udało się to już w 10. minucie, gdy piłkę do siatki skierował głową Harry Kane. Anglik znalazł się jednak na minimalnym spalonym, więc świętowanie trzeba było odłożyć na później.
Konkretniej, kilka minut później, gdy zawodnicy Bayernu dwoma celnymi przerzutami rozciągnęli defensywę Barcelony. Następnie Kane perfekcyjnie zamknął dośrodkowanie Serge'a Gnabry'ego, uderzając w zupełnie przeciwny róg od tego, w który rzucił się bramkarz.
Gdy wydawało się, że coraz więcej sytuacji na boisku kreują przyjezdni, do głosu ponownie doszli wicemistrzowie Hiszpanii. Fermin Lopez wygrał walkę o pozycję z obrońcą Bayernu, uwolnił się spod jego opieki i ruszył w kierunku Manuela Neuera. Pomocnik sprytnie przerzucił piłkę nad bramkarzem, posyłając ją jednocześnie do Lewandowskiego.
Polak potrzebował jedynie dołożyć stopę w kierunku bramki, czym wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 36-latek dzięki temu trafieniu przekroczył barierę 700 goli w całej piłkarskiej karierze. Takiego wyczynu w XXI wieku dokonali jedynie Cristiano Ronaldo oraz Lionel Messi.
Tuż przed przerwą dublet skompletował Raphinha. Brazylijczyk ponownie skorzystał z wolnej przestrzeni na skrzydle, zabrał się z piłką do środka i uderzył w kierunku dalszego słupka tak, że Neuer nie był w stanie sparować strzału.
Ten sam zawodnik z przytupem rozpoczął także drugą część meczu. 27-latek otrzymał znakomite dalekie zagranie od Lamine Yamala i pomknął w kierunku bramki z rywalami na plecach. Tuż przed polem karnym oddał płaski i silny strzał, który zaskoczył golkipera Bayernu i powiększył przewagę gospodarzy w tym meczu.
Raphinha opuszczając boisko w 75. minucie otrzymał owacje na stojąco od sympatyków Barcelony. Końcowe fragmenty meczu nie przyniosły już zmiany wyniku i po sześciu porażkach z Bayernem z rzędu, "Duma Katalonii" może cieszyć się z upragnionego zwycięstwa, które pozwala drużynie dodatkowo złapać kontakt z czołówką wspólnej tabeli.
FC Barcelona - Bayern Monachium 4:1 (3:1)
1:0 - Raphinha 1'
1:1 - Harry Kane 18'
2:1 - Robert Lewandowski 36'
3:1 - Raphinha 45'
4:1 - Raphinha 56'
Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Alejandro Balde - Marc Casado, Pedri (85. Gavi), Fermin Lopez (61. Frenkie de Jong) - Raphinha (75. Dani Olmo), Lamine Yamal (85. Ansu Fati), Robert Lewandowski (85. Pau Victor)
Bayern: Manuel Neuer - Raphael Guerreiro (86. Konrad Laimer), Dayot Upamecano, Kim Min-jae, Alphonso Davies - Joshua Kimmich, Joao Palhinha (60. Leon Goretzka) - Michael Olise (60. Leroy Sane), Thomas Mueller (60. Jamal Musiala), Serge Gnabry (60. Kingsley Coman) - Harry Kane
Żółte kartki: Kimmich, Goretzka (Bayern)
Sędzia: Slavko Vincić (Słowenia)
W innym ze spotkań rozgrywanych o tej samej porze, Red Bull Salzburg uległ przed własną publicznością mistrzom Chorwacji, Dinamo Zagrzeb. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, lecz po zmianie stron goście szybko wyszli na prowadzenie po golu byłego zawodnika Legii Warszawa, Sandro Kulenovicia.
W 66. minucie czerwoną kartkę obejrzał bramkarz gospodarzy, Alexander Schlager, a to pozwoliło drużynie Dinama powiększyć swój dorobek. W końcówce do siatki trafił Bruno Petković. Pełne 90 minut w wyjściowym składzie Salzburga rozegrał Kamil Piątkowski, który obejrzał w tym meczu żółtą kartkę.
Red Bull Salzburg - Dinamo Zagrzeb 0:2 (0:0)
0:1 - Sandro Kulenović 49'
0:2 - Bruno Petković 84'