Na poniedziałek, 28 października zaplanowana została gala Złotej Piłki. Wśród polskich kibiców nie wzbudzała ona większych emocji z uwagi na to, że w gronie nominowanych nie znalazł się choćby Robert Lewandowski. Jedynym akcent dotyczący naszego kraju miał miejscu w rywalizacji kobiet, gdzie 29. miejsce w plebiscycie zajęła Ewa Pajor.
Początkowo medialne doniesienia mówiły o tym, że Złota Piłka trafi w ręce Viniciusa Juniora. Jednak już w samym dniu gali zaczęto mówić o tym, iż końcowym triumfatorem plebiscytu będzie Rodri.
Gdy do Francji nie udał się żaden przedstawiciel Realu Madryt, praktycznie jasne było, że to hiszpański pomocnik Manchesteru City zostanie wyróżniony. I tak właśnie było, to Rodri wyprzedził trójkę "Królewskich" - Viniciusa, Jude Bellinghama oraz Daniego Carvajala.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Wybór pomocnika z Hiszpanii podzielił ekspertów i kibiców. Jakie zdanie w tej kwestii ma natomiast Zbigniew Boniek? W mediach społecznościowych przyznał, że w jego prywatnym rankingu Rodri nie był numerem jeden.
"Rodri - bardzo dobry piłkarz, ale w moim rankingu nie zajął pierwszego miejsca" - napisał były prezes PZPN.
Przypomnijmy, że Królewscy byli wielkimi nieobecnymi gali w Theatre de Chatelet, ale gdy tylko ceremonia dobiegła końca, uaktywnili się w mediach społecznościowych.
Komentarz Viniciusa Juniora na platformie X był krótki, ale treściwy i dosadny. "Zrobię to jeszcze dziesięć razy, jeśli będę musiał. Nie są na to gotowi" - napisał 24-latek