System play-offów amerykańskiej MLS może być nieco zwodniczy dla kibiców z Europy. Za oceanem bowiem, rozgrywane są dwumecze, jednak nie jest w nich brany pod uwagę stosunek bramek. W ten oto sposób, w starciu Orlando - Charlotte FC, po tym jak w pierwszym meczu górą byli gracze Orlando (2:0), natomiast w drugim Charlotte (wygrana po karnych), do rozstrzygnięcia losów awansu potrzeba było trzeciego meczu.
Karol Świderski, podobnie jak przed tygodniem, rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Polak zameldował się na murawie po godzinie gry i szybko odpłacił się trenerowi za szansę. To właśnie "Świder" w 81. minucie otworzył wynik spotkania i w tym momencie to Charlotte było bliższe awansu.
Niestety, w 12.(!) minucie doliczonego czasu gry wyrównał Facundo Torres i o wszystkim ponownie decydować musiały rzuty karne. Te, znacznie lepiej, wykonywali gracze Orlando. Po stronie Charlotte nie trafił m.in. Karol Świderski, przez co to właśnie Orlando City zameldowało się w ćwierćfinale amerykańskich play-offów. Tam czeka już Atlanta United Bartosza Slisza, która sensacyjnie pokonała Inter Miami.
Zobacz trafienie Świderskiego:
It's Swiderski! Charlotte leads 1-0
— Major League Soccer (@MLS) November 10, 2024
#MLSSeasonPass: https://t.co/eRUghoMxEV // Audi #MLSCupPlayoffs pic.twitter.com/IkN1rwHcHk
Czytaj także: