Słyszał to cały stadion. Białoruski trener po meczu z Legią

PAP / Leszek Szymański/ WP SportoweFakty/ Wojciech Pacewicz / Wadim Skripczenko i Alaksandr Łukaszenka
PAP / Leszek Szymański/ WP SportoweFakty/ Wojciech Pacewicz / Wadim Skripczenko i Alaksandr Łukaszenka

Legia Warszawa pokonała 4:0 Dinamo Mińsk. Podczas spotkania kibice Wojskowych wielokrotnie dali wyraz swojemu negatywnemu stosunkowi do prezydenta Białorusi. O tę sytuację został zapytany trener gości na konferencji prasowej.

Stołeczna drużyna nie miała żadnego problemu z odniesieniem zwycięstwa nad Dinamem Mińsk. Kibice Legii Warszawa raz za razem intonowali przyśpiewki wymierzone w Alaksandra Łukaszenkę. Prezydent Białorusi był także adresatem banerów i transparentów o nieprzychylnej dla niego treści.

Trener Wadim Skripczenko został zapytany o to, co myśli o zachowaniu fanów rywali. Dziennikarzy interesowało również to, czy szkoleniowiec rozumiał okrzyki, które niosły się z trybun warszawskiego stadionu.

- Rzeczywiście słyszałem hałas z trybun. Trudno mi powiedzieć dokładnie, jakie to były słowa. Trener musi przekazywać wskazówki i na tym się koncentrowałem. Okrzyki są czynnikiem, który sprawia, że na stadionie jest bardzo dobra atmosfera. Kibice Legii przede wszystkim wspierali swoją drużynę - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Warto dodać, że przyśpiewki sympatyków Legii były dobrze słyszalne w transmisji telewizyjnej. W kwestiach sportowych Skripczenko przyznał, że wyższość Legii nie podlega żadnej dyskusji.

- Chcieliśmy strzelić choćby jednego gola, honorowego, ale to się nie udało. Nie będę krytykował mojej drużyny. Jak wspomniałem, Legia była lepsza - zaznaczył.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty