Pau Cubarsi w 65. minucie wyjazdowego meczu Barcelony z Crveną zvezdą Belgrad próbował zagrać piłkę głową. W tym samym momencie został przypadkowo kopnięty w twarz przez Urosa Spajicia. Młody stoper "Dumy Katalonii" zalał się krwią i padł na murawę. Na szczęście o własnych siłach mógł opuścić boisko, został jednak zmieniony.
Następnego dnia Barcelona wydała komunikat nt. zdrowia Cubarsiego. Po opuszczeniu boiska rana 17-letniego piłkarza została zaszyta. Założono mu również dziewięć szwów. Dodatkowo trener Hansi Flick uspokajał kibiców, zapewniając, że młody stoper czuje się dobrze.
Hiszpański "Sport" informuje, że występ Cubarsiego w kolejnym meczu Barcelony stanął jednak pod znakiem zapytania. W niedzielę (10.11) "Dumę Katalonii" czeka wyjazdowe starcie z Realem Sociedad. Nie wiadomo, czy do tego czasu rana na twarzy stopera zdoła się zagoić. I chociaż on sam jest podobno zdeterminowany, by wystąpić w tym spotkaniu, to ostateczną decyzję podejmie sztab medyczny klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku
Brak Cubarsiego w składzie Barcelony byłby wielką stratą dla ekipy Flicka. 17-latek wraz z Inigo Martinezem tworzy żelazną parę stoperów "Dumy Katalonii". Wystąpili razem w 14 z 16 oficjalnych meczów tego sezonu. Ich świetna gra była jednym z fundamentów imponującego startu drużyny. Być może niemiecki szkoleniowiec będzie jednak zmuszony wprowadzić zmiany w swojej formacji defensywnej.
Naturalnym kandydatem do zastąpienia Cubarsiego jest Sergi Domínguez, który z dobrej strony pokazał się już w meczu z Villarrealem. Inną opcją jest przesunięcie Julesa Kounde na środek obrony i wprowadzenie Héctora Forta na prawą stronę. Francuz jednak nie rozpoczął meczu jako stoper od 4 stycznia 2024 roku.
Dodajmy, że Cubarsi nie znalazł się też w kadrze reprezentacji Hiszpanii na mecze z Danią i Szwajcarią w Lidze Narodów. Selekcjoner Luis de la Fuente tłumaczył to troską o zdrowie młodego stopera. - Pau miał bardzo poważną ranę. Dziewięć szwów, nie było sensu ryzykować. Dbamy o zdrowie piłkarzy. Potrzebuje kilku dni i nie powinniśmy podejmować żadnego ryzyka – wyjaśnił trener.