Pep Guardiola długo tego nie zapomni. Hiszpan będzie miał o czym myśleć

Getty Images / Catherine Ivill - AMA / Pep Guardiola
Getty Images / Catherine Ivill - AMA / Pep Guardiola

Manchester City przegrał z Brighton 1:2. Dla mistrzów Anglii to już czwarta porażka z rzędu. To szczególnie bolesna seria dla Pepa Guardioli.

Obywatele przyzwyczaili kibiców do seryjnych zwycięstw. Każda porażka Manchesteru City jest mniejszą lub większą niespodzianką. Dlatego ostatnie wyniki mistrzów Anglii są absolutną anomalią.

Zaczęło się od porażki w Pucharze Ligi Angielskiej z Tottenhamem (1:2). Następnie w meczu ligowym lepsze okazało się Bournemouth (1:2). W Lidze Mistrzów podopieczni Pepa Guardiola wysoko przegrali ze Sportingiem Lizbona (1:4). Przegraną zakończyło się także starcie w Premier League z Brighton (1:2).

Hiszpański trener w swojej karierze nigdy nie przegrał czterech spotkań z rzędu. Z kolei Manchesterowi City taka seria przydarzyła się po raz ostatni w 2006 roku.

ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!

Niewiele wskazywało na to, że mistrzowie Anglii przegrają potyczkę z Mewami. Do przerwy faworyt prowadził po golu Erlinga Haalanda. Po przerwie świetne zmiany przeprowadził Fabian Huerzeler.

Edersona pokonali Joao Pedro i Matt O'Riley. Obaj pojawili się na boisku po wejściu z ławki rezerwowych i zapewnili gospodarzom zwycięstwo.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty