Sporych emocji dostarczyło niedzielne (10 listopada) spotkanie Realu Sociedad z FC Barceloną. Już w pierwszym kwadransie gry piłkę do bramki rywali posłał Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski za długo z gola się nie nacieszył.
Sędzia Guillermo Cuadra Fernandez po podpowiedzi z systemu VAR nie uznał bramki. Jako powód wskazano pozycję spaloną Lewandowskiego. Od początku jednak przy tej sytuacji były spore kontrowersje. Pierwsze powtórki nie rozwiewały wątpliwości.
Z kolei powtórka VAR pokazała, że polski napastnik miał być na minimalnym spalonym (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ). Nie jest wykluczone, że system pomylił Lewandowskiego z obrońcą Realu Sociedad. Wskazywać na to mogą informacje Toniego Juanmartiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku
Hiszpański dziennikarz zamieścił bowiem w mediach społecznościowych wpis, w którym przekazał, że arbiter niedzielnego spotkania w przerwie meczu miał zwrócić się do szkoleniowca FC Barcelony i przeprosić go za błąd przy nieuznanym golu.
"Cuadra Fernandez już wie, że popełnił błąd przy nieuznanym golu Lewandowskiego. Kiedy opuszczał szatnię, powtórzył Flickowi kilka razy: "Co mogę zrobić?", odnosząc się do faktu, że jeśli VAR powie mu, że jest na spalonym, to nie może nic zrobić. I ma rację" - czytamy na X.
Dodajmy, że sytuacja ta miała ogromne znaczenie na losy meczu. W 33. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania.