Hansi Flick nie miał w ostatnim czasie wielu powodów do zmartwień. Co prawda FC Barcelona przegrała ostatni mecz ligowy z Realem Sociedad, ale w dalszym ciągu pozostaje na pierwszym miejscu w La Lidze.
I to pomimo plagi kontuzji. Przypomnijmy, z poważnymi urazami zmagają się Marc-Andre ter Stegen i Marc Bernal, do tego mniejsze lub większe urazy mają Andreas Christensen, Ronald Araujo, Ferran Torres, Eric Garcia, Lamine Yamal, Hector Fort i Robert Lewandowski, który przez problemy zdrowotne nie pojechał na zgrupowanie reprezentacji Polski.
A to nie koniec wyliczanki, bo w środę doszła kolejna kontuzja. Klub poinformował, że podczas środowego treningu Fati doznał kontuzji mięśnia dwugłowego w prawym udzie. Przerwa w grze potrwa około czterech tygodni.
Wprawdzie 22-latek nie jest kluczowym zawodnikiem Barcy (i to delikatnie rzecz ujmując), ale i tak trudno sobie wyobrazić, by Flick przeszedł nad tą kontuzją do porządku dziennego.
Fati niegdyś uznawany był za wielki talent, lecz jego kariera nie poszła w odpowiednim kierunku. W obecnym sezonie 10-krotny reprezentant Hiszpanii rozegrał w sumie siedem meczów w pierwszym zespole, ale tylko raz znalazł się w wyjściowym składzie. Łącznie spędził na boiskach zawrotną liczbę 158 minut. Nie strzelił gola, nie zanotował też asysty, co w przypadku skrzydłowego jest raczej problematyczne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku