Konsternacja w Barcelonie po decyzji selekcjonera reprezentacji Hiszpanii

Getty Images / Srdjan Stevanovic / Na zdjęciu: Hansi Flick
Getty Images / Srdjan Stevanovic / Na zdjęciu: Hansi Flick

Pau Cubarsi po odniesieniu groźnie wyglądającej kontuzji w wyjazdowym meczu Barcelony z Crvena zvezdą Belgrad miał odpoczywać podczas przerwy reprezentacyjnej. Ostatecznie jednak znalazł się w kadrze Hiszpanii.

Pau Cubarsi w 65. minucie rozgrywanego 6 listopada meczu Ligi Mistrzów z FK Crvena zvezda Belgrad został przypadkowo kopnięty w twarz przez Urosa Spajicia. Młody stoper padł na ziemie i zalał się krwią, jednak o własnych siłach opuścił boisko. Potem założono mu 9 szwów. 17-latek szybko doszedł do siebie i już kilka dni później znalazł się w podstawowym składzie Barcelony na mecz ligowy z Realem Sociedad.

Niedługo po tym groźnie wyglądającym zdarzeniu Luis de la Fuente ogłosił kadrę reprezentacji Hiszpanii na mecze z Danią i Szwajcarią w Lidze Narodów. Nie znalazło się w niej miejsce dla młodego stopera Barcelony, co selekcjoner tłumaczył troską o jego zdrowie

- Pau miał bardzo poważną ranę. Dziewięć szwów, nie było sensu ryzykować. Dbamy o zdrowie piłkarzy. Potrzebuje kilku dni i nie powinniśmy podejmować żadnego ryzyka - mówił.

ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!

Wszystko jednak zmieniło się w środę. Tego dnia okazało się, że niegroźnego urazu mięśniowego doznał Pau Torres. Stoper Aston Villi z tego powodu opuścił zgrupowanie. Niedługo potem poinformowano, że zastąpi go Cubarsi. Dowołanie 17-latka z pewnością może być więc zaskoczeniem dla wielu kibiców Barcelony.

"Pau Cubarsí dołączy dziś po południu do reprezentacji Hiszpanii na dwa ostatnie mecze fazy grupowej Ligi Narodów UEFA. Obrońca spotka się z resztą kolegów w Ciudad del Futbol w Las Rozas i weźmie udział w kolejnych treningach przed podróżą do Danii" - napisano w krótkim oświadczeniu.

Dodajmy, że Cubarsi ma na swoim koncie 4 występy w pierwszej reprezentacji Hiszpanii. Zadebiutował w marcu br. w towarzyskim meczu z Kolumbią.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty