Piątkowy wieczór przyniósł zupełnie inne nastroje w obu reprezentacjach. Polacy mimo dobrej pierwszej połowy musieli uznać na wyjeździe wyższość Portugalii i doznali dotkliwej porażki 1:5. Szkoci z kolei dość niespodziewanie pokonali u siebie 1:0 Chorwację.
Zwycięstwo to sprawiło, że zawodnicy Steve'a Clarke'a zachowali szansę na utrzymanie w Dywizji A Ligi Narodów UEFA. Wszystko wyjaśni bezpośrednie spotkanie Polski ze Szkocją. Naszej reprezentacji do zajęcia trzeciego miejsca w grupie 1 i gry w barażach potrzebny jest przynajmniej remis.
Rywale z kolei będą musieli wygrać, co przy korzystnym wyniku w starciu Portugalii z Chorwacją może dać im nawet drugie miejsce w grupie. Piątkowe zwycięstwo uskrzydliło Szkotów, a tamtejsze media zgodnie twierdzą, że Polacy nie będą tym samym zespołem, jakim byli w Glasgow, gdy wygrali 3:2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
"Daily Record" pisze wprost, że pokonanie Chorwacji było "ogromnym impulsem". Zwrócił też uwagę na fakt, że Polska, podobnie jak z Portugalią, zagra w poniedziałek bez największej gwiazdy, czyli Roberta Lewandowskiego. "Polacy będą zdesperowani, aby jak najlepiej zaprezentować się przed własnymi kibicami" - podsumowano.
"Polska zmaga się z kryzysem związanym z kontuzjami" - pisze z kolei "The Scottish Sun". Podkreślono, że oprócz Lewandowskiego w poniedziałkowym meczu zabraknie m.in. Jana Bednarka i Bartosza Bereszyńskiego, którzy doznali urazów w starciu z Portugalią. Problemy personalne i dotkliwa porażka mają zadziałać na korzyść Szkocji. "Zadanie stało się łatwiejsze po tym, jak Polacy przeżyli koszmarną noc w Porto" - czytamy.
Spotkanie Polski ze Szkocją w Lidze Narodów odbędzie się w poniedziałek 18 listopada o godzinie 20:45 na PGE Narodowym w Warszawie.