Informacje o śmierci Jana Furtoka pojawiły się we wtorkowe popołudnie. Podał je GKS Katowice, dla którego utrata legendy jest sporym ciosem. "Furtok był najjaśniejszą gwiazdą GKS-u Katowice, najlepszym strzelcem w historii klubu i wielokrotnym reprezentantem Polski" - czytamy w komunikacie klubu.
62-latek był zawodnikiem GKS-u w latach 1979-88. Po siedmiu latach spędzonych w Bundeslidze wrócił do zespołu, w którym w 1998 roku zakończył sportową karierę. W późniejszych latach w dalszym ciągu współpracował z katowickim klubem. W tym czasie prowadził drużyny młodzieżowe, był trenerem pierwszej drużyny oraz prezesem.
Furtok w barwach katowickiej drużyny grał z numerem "9" na koszulce. Klub postanowił uhonorować pamięć legendy w wyjątkowy sposób, o czym poinformował we wtorkowym komunikacie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Bramkarz był bezradny. Kapitalny gol w Hiszpanii
"Numer, z którym występował w GKS-ie Katowice, czyli „9” został oficjalnie zastrzeżony. Dzięki swojemu talentowi, zaangażowaniu oraz niepowtarzalności zyskał specjalne miejsce w sercach kibiców. To właśnie przez nich został wybrany do „Złotej 11” 50-lecia klubu" - podsumowano.
To kolejny wyraz szacunku i uznania dla Furtoka. W 2017 roku otrzymał nagrodę specjalną GKS-u o nazwie "Super Buk". Dwa lata później został z kolei uhonorowany przez PZPN, który z okazji swojego 100-lecia umieścił byłego napastnika wśród stu najwybitniejszych reprezentantów Polski.