Robert Lewandowski na długo zapamięta wtorkowy pojedynek przeciwko Stade Brest. Polski napastnik dzięki bramce zdobytej już w pierwszych dziesięciu minutach meczu dołączył do grona trzech zawodników, którzy trafiali w Lidze Mistrzów przynajmniej 100 razy. 36-letniego snajpera w ogólnej klasyfikacji strzelców wyprzedzają Cristiano Ronaldo oraz Lionel Messi.
FC Barcelona rozpoczęła cierpliwie, szukając swoich okazji po dośrodkowaniach w pole karne. Przy jednym z takich zagrań wysoko wyszedł bramkarz gości Marco Bizot, który jednocześnie poturbował zmierzającego do piłki Roberta Lewandowskiego. Sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. "Lewy" nie pomylił się, strzelając bramkarzowi w przeciwny róg.
Zdobyta bramka pozwoliła rozluźnić się podopiecznym Hansiego Flicka, którzy do końca pierwszej połowy całkowicie przejęli kontrolę nad meczem. Nawet mierzący aż 196 cm napastnik Stade Brest Ludovic Ajorque nie miał szans w pojedynkach ze stoperami "Dumy Katalonii".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Bramkarz był bezradny. Kapitalny gol w Hiszpanii
Przewaga z pierwszej części spotkania nie przełożyła się jednak na wzmożoną liczbę groźnych sytuacji pod bramką francuskiego zespołu. W ostatnich minutach pierwszej połowy wynik mógł podwyższyć Fermin Lopez, ale wówczas doskonale interweniował Marco Bizot. Do szatni obie drużyny zeszły zatem przy skromnym prowadzeniu wicemistrzów Hiszpanii.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się, co nie było żadnym zaskoczeniem, bo zawodnikom FC Barcelony nie wystarczała bramka zdobyta przez Roberta Lewandowskiego. Okazji od początku drugiej części nie brakowało, ale na drugie trafienie trzeba było poczekać do 66. minuty.
Znakomitym wejściem ofensywnym popisał się Gerard Martin, choć największe pochwały zgarnął za tą akcję Dani Olmo, który szybkim przyjęciem w polu karnym zgubił rywala, a następnie umieścił piłkę w siatce obok bramkarza.
Prowadzenie dwiema bramkami pozwoliło Barcelonie na całkowite przygaszenie tego meczu. W samej końcówce można było spodziewać się już tylko kolejnych trafień dla gospodarzy, a skoro do końca na boisku przebywał Robert Lewandowski, to musiał on dobitnie zaznaczyć swoją obecność.
Nasz napastnik skorzystał z zagrania Alejandro Balde i w doliczonym czasie gry przypieczętował wygraną FC Barcelony oraz rozpoczął drugą setkę goli zdobywanych na boiskach Champions League.
Zwycięstwo na własnym stadionie pozwoliło "Blaugranie" zająć tymczasowo pozycję wicelidera tabeli. W następnej kolejce Robert Lewandowski stanie oko w oko ze swoim pierwszym zagranicznym klubem w karierze Borussią Dortmund.
FC Barcelona - Stade Brestois 29 3:0 (1:0)
1:0 - Robert Lewandowski 10' (k.)
2:0 - Dani Olmo 66'
3:0 - Robert Lewandowski 90+2'
FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Gerard Martin (78. Alejandro Balde) - Marc Casado, Pedri (88. Frenkie De Jong), Dani Olmo (67. Gavi) - Raphinha, Fermin Lopez (78. Pablo Torre), Robert Lewandowski
Stade Brest: Marco Bizot - Kenny Lala, Brendan Chardonnet, Julien Le Cardinal, Massadio Haidara - Edimilson Fernandes (77. Jonas Martin), Mahdi Camara (69. Romain Faivre), Hugo Magnetti - Kamory Doumbia (69. Mathias Pereira Lage), Ludovic Ajorque (77. Romain Del Castillo), Abdallah Sima (59. Mama Balde)
Żółte kartki: Lala, Camara, Ajorque, Le Cardinal (Stade Brest)
Sędzia: Irfan Peljto (Bośnia i Hercegowina)
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)