Celem Legii Warszawa jest walka o mistrzostwo Polski, ale początek sezonu nie był zbytnio udany dla ekipy Goncalo Feio. W ostatnich tygodniach ich forma jednak rosła i powoli pięli się w górę ligowej tabeli. W niedzielę ich pogoń została jednak zatrzymana.
Wiele wskazywało na to, że zespół ze stolicy odniesie kolejne ligowe zwycięstwo. Niemal do samego końca prowadzili 2:1 na wyjeździe ze Stalą Mielec. W samej końcówce doszło jednak do dramatu Legii.
Piłkarze gospodarzy w 91. mieli rzut rożny pod bramką rywali. Jeden z piłkarzy gospodarzy doszedł do dośrodkowania i oddał strzał. Uderzenie było jednak lekkie i leciało wprost w bramkarza. Wydawało się, że golkiper Legii powinien sobie spokojnie z tym poradzić.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Gabriel Kobylak zachował się jednak fatalnie. Wypuścił piłkę z rąk, przed siebie. Dopadł do niej Łukasz Wolsztyński, który nie miał najmniejszego problemu, by skierować ją do siatki.
Ostatecznie trafienie Wolsztyńskiego okazało się decydujące i spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Legia pozostaje na piątym miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy.