Są takie strzały, gdy bramkarze nie mają absolutnie nic do powiedzenia. Czasem gole padają po akcjach, których po prostu nie da się wybronić.
Bezradność. Tak można było określić postawę Sevilli w pierwszych minutach meczu na Santiago Bernabeu. Real Madryt włączył tryb "walec" i nie zamierzał się zatrzymywać.
Zaczęło się już w 10. minucie. Kylian Mbappe otrzymał podanie przed polem karnym, długo się nie zastanawiał i cudownym strzałem otworzył wynik. To był już czternasty gol Francuza w drużynie "Królewskich".
Ale nie da się stwierdzić, że będzie to bramka kolejki.
Wszystko dlatego, że dziesięć minut później sprzeciw zgłosił Fede Valverde. Urugwajczyk znany z piorunującego uderzenia oddał kosmiczny strzał z ponad 30 metrów. "Uwaga, bo teraz będzie bomba" - powiedział w momencie oddania strzału komentator i nie pomylił się. To był prawdziwy pocisk i stojący w bramce Sevilli Alvaro Fernandez w zasadzie nie zdążył nawet zareagować.
Zobacz piękne bramki Mbappe i Valverde:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wszyscy łapali się za głowy. Co on zrobił?!