Nie milkną echa po wymęczonym zwycięstwie Biało-Czerwonych nad Litwą. Tymczasem w pozostałych grupach faworyci również nie mają lekko. Nasi południowi sąsiedzi na skromnym obiekcie w Hradcu Kralovym zwyciężyli inaugurujące spotkanie z Wyspami Owczymi, choć początek meczu był dość słodko-gorzki dla selekcjonera czeskiej kadry.
Po zaledwie 23 minutach boisko z powodu urazu musiał opuścić podstawowy stoper reprezentacji Czech, Tomas Holes. Dwie minuty później prowadzenie swojej drużynie zapewnił Patrik Schick i od tamtej pory gospodarze jakby wyhamowali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Sytuacji pod bramką przyjezdnych nie brakowało, lecz nie były one w stu procentach klarowne, a Farerowie skutecznie oddalali zagrożenie. Sami też kilka razy zapędzili się pod pole karne Czechów, choć bez konkretów. W drugiej połowie Czesi zdołali szybko dołożyć drugie trafienie, ale analiza VAR wskazała przewinienie w ataku, więc radość Ladislava Krejciego nie potrwała zbyt długo.
W końcówce spotkania o mały włos nie doszło do absolutnej sensacji. Wyspy Owcze wyrównały stan rywalizacji za sprawą Gunnara Vatnhamara i miały przed sobą jeszcze około dziesięciu minut, by utrzymać niespodziewany wynik. Znów błysnął jednak Patrik Schick, który po 120 sekundach przywrócił prowadzenie Czechom.
W innym spotkaniu rozgrywanym o tej samej porze, Izrael uporał się z Estonią, choć już w pierwszych dziesięciu minutach zaliczył potknięcie. Goście sensacyjnie wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Maksima Paskotsiego. Bramkę dość długo weryfikowali jeszcze sędziowie VAR, ale ostatecznie gospodarze musieli pogodzić się z werdyktem.
Od razu rzucili się do odrabiania strat, w czym pomógł wychowanek Arsenalu, Karl Hein. Estoński bramkarz zanotował samobójcze trafienie i nie dokończył meczu z powodu kontuzji, która dokuczała mu w kolejnych minutach. 22-latek wytrzymał do przerwy, ale po zmianie stron już nie pojawił się między słupkami.
Izrael mimo miażdżącej przewagi nad rywalami, długo nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Dopiero na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, drogę do bramki Estończyków znalazł Eli Dasa.
Po pierwszej połowie niezadowoleni mogli być też Walijczycy, którzy w sobotnim starciu do przerwy zaledwie remisowali z reprezentacją Kazachstanu. Wynik już w 9. minucie otworzył Daniel James, ale Kazachowie potrafili wyrównać po skutecznym rzucie karnym Ashkata Tagybergena.
W drugiej połowie "Smoki" zdominowały już swoich przeciwników i krótko po wznowieniu gry ponownie objęły prowadzenie za sprawą Bena Daviesa. Wyraźną przewagę w drugiej części meczu potwierdził w doliczonym czasie gry Rabbi Matondo.
Eliminacje MŚ 2026, 1. kolejka:
Grupa I
Izrael - Estonia 2:1 (1:1)
0:1 - Maksim Pakotsi 10'
1:1 - Karl Hein 23' (sam.)
2:1 - Eli Dasa 75'
Grupa J
Walia - Kazachstan 3:1 (1:1)
1:0 - Daniel James 9'
1:1 - Askhat Tagybergen 32'
2:1 - Ben Davies 47'
3:1 - Rabbi Matondo 90'
Grupa L
Czechy - Wyspy Owcze 2:1 (1:0)
1:0 - Patrick Schick 25'
1:1 - Gunnar Vatnhamar 83'
2:1 - Patrick Schick 85'