Do pojedynku zespołów doszło na zakończenie kolejki w Mielcu. Stal zremisowała 0:0 z Górnikiem Zabrze. Ostatnia w tabeli PKO Ekstraklasy drużyna Ivana Djurdjevicia nie potrafi pokonać żadnego przeciwnika od dziewięciu kolejek. Z kolei debiut Górnika, pod wodzą trenera Piotra Gierczaka, zakończył się małym przełamaniem po serii trzech porażek.
- Chcę podziękować chłopakom za zaangażowanie w obronie. Pierwsza połowa była dobra, ponieważ w niej realizowaliśmy założenia taktyczne i mieliśmy sytuacje podbramkowe, których nie wykorzystaliśmy. Tego żal nam najbardziej, ponieważ przy prowadzeniu moglibyśmy inaczej zareagować w drugiej połowie. Ta była słabsza i oddaliśmy trochę pola Stali. Wynik remisowy był sprawiedliwy - analizuje Piotr Gierczak na konferencji prasowej.
- Kulejemy pod względem wypełniania pola karnego. Pracujemy nad tym i będziemy dalej pracować. Mecz ze Stalą pokazał ten niedostatek. Jest nas za mało w polu karnym przy dośrodkowaniach, a to jest za mało do zdobycia bramki. Brakuje nam pazerności w ataku - dodaje Gierczak.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Wyzwania Piotra Gierczaka to drobnostka przy problemach Ivana Djurdjevicia, któremu Stal powierzyła utrzymanie zespołu w PKO Ekstraklasie. Tak jak trener Górnika żałował zmarnowanych sytuacji podbramkowych w pierwszej połowie, tak szkoleniowiec Stali żałował niewykorzystanych szans po przerwie. Wtedy, do czerwonej kartki dla Piotra Wlazły, przeważała drużyna z Mielca.
- Ten mecz był chyba najlepszy, od mojego przyjścia do klubu. Wszyscy patrzą jednak przez pryzmat punktów, których potrzebujemy w tabeli. Zdobyliśmy jeden punkt, zostało jeszcze 15 do wywalczenia. Stąd niedosyt. Wiem, że wielu nie liczy na nas, ale zespół pokazał, że będzie walczyć do końca. Jeżeli ktoś nie wierzy w utrzymanie Stali, to jest to jego problem - mówi Ivan Djurdjević.
- Biegaliśmy więcej i wykonaliśmy więcej sprintów niż Górnik, choć przez 20 minut graliśmy w dziesięciu. Pierwsza połowa była dla Górnika, druga wyraźnie dla nas, dlatego remis jest uczciwym wynikiem. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy dwóch-trzech klarownych szans do zdobycia bramki. Brakuje trochę szczęścia. Szkoda, ponieważ z każdym następnym meczem presja rośnie - zauważa trener.