Pewna epoka w Ruchu Chorzów za kilka dni zakończy się. Klub poinformował, że nie przedłuży umów z trzema doświadczonymi zawodnikami. Dla kibiców Niebieskich, rozczarowanych kończącym się sezonem, nie są to niespodzianki.
Filip Starzyński na Cichą wrócił po latach w momencie awansu drużyny do PKO Ekstraklasy. Gra "Figo" to niestety było jedno wielkie rozczarowanie. Piłkarz był cieniem samego siebie z początku kariery w Ruchu. Nie pomógł drużynie w utrzymaniu. W Betclic 1. lidze Dawid Szulczek liczył na Starzyńskiego, ale ten nie odpłacił mu się dobrą grą. Przyznać trzeba, że powrót do formy hamowały częste urazy doświadczonego pomocnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Po awansie chorzowian w 2022 roku do 1. ligi do Ruchu po latach wrócili Łukasz Moneta i Maciej Sadlok. Obrońca i pomocnik i mieli duży wpływ na powrót zespołu do ligowej elity.
Pomocnik w pewnym momencie był bliski odejścia z Ruchu, został przesunięty do drużyny rezerw, ale wrócił do drużyny. - Podczas swojego drugiego pobytu tutaj przeżyłem chyba wszystko - awans, spadek, przesunięcie do rezerw, powrót do I drużyny, grę w Ekstraklasie, podpisanie nowego kontraktu. Kończący się sezon był pełen wzlotów i upadków, co kształtowało mnie jako człowieka i piłkarza - powiedział Moneta, cytowany przez klubowy portal.
Najdłużej z Ruchem związany był wspomniany Sadlok, który z klubem zaliczył dwa awanse, które dzieliło aż szesnaście lat. - Z przerwami, spędziłem tu łącznie 8 lat i to dla mnie niezapomniany czas. Chcę podziękować całej Społeczności Ruchu: pracownikom, trenerom, zawodnikom i oczywiście kibicom. Już do końca życia Ruch zostanie w moim sercu. To tu spełniłem dwa marzenia z dzieciństwa: czyli występ w Ekstraklasie i powołanie do reprezentacji Polski. Było wiele pamiętnych chwil, jak dwa awanse do Ekstraklasy, dwa brązowe medale czy dotarcie do finału Pucharu Polski - powiedział obrońca.
Piłkarze zostaną pożegnani podczas niedzielnego meczu Ruchu z Polonią Warszawa.