To smutna decyzja dla licznej rzeszy kibiców spod Jasnej Góry, ale takiego kroku należało się spodziewać. Od kilkunastu miesięcy częstochowski klub pogrążał się w długach i ostatnią nadzieją na uratowanie profesjonalnej piłki w tym mieście miała być dalsza wola współpracy miejscowej Huty. Jednak ze względu na spore problemy finansowe tego zakładu, nowy zarząd klubu postanowił postawić Stowarzyszenie RKS Raków w stan upadłości.
Szefowie częstochowskiego zespołu od dłuższego czasu mocno pracowali nad zmianą niekorzystnej sytuacji finansowej swojego zespołu. Udało się między innymi wynegocjować korzystne terminy spłat z wierzycielami, Urzędami i warunków kontraktów zawodniczych. Dług przekraczający sumę miliona złotych okazał się zbyt trudny do spłacenia, bowiem działania poprzedniego zarządu nie pozwoliły na rozliczenie dotacji przyznanych przez Urząd Miasta Częstochowy w zakresie szkolenia dzieci i młodzieży.
To oznacza, że wiosną piłkarzy Rakowa zabraknie na II-ligowych boiskach. We wtorek na specjalnym zebraniu zarząd postanowił rozpocząć postępowanie zmierzające do przeprowadzenia procesu upadłościowego klubu. Piłkarze już rozglądają się za nowymi pracodawcami, a najbliższej znalezienia nowej pracy jest Tomasz Foszmańczyk, który trafi najprawdopodobniej do Ruchu Radzionków.
Czy to koniec piłki w Częstochowie? Niekoniecznie. Być może latem nastąpi próba odbudowania profesjonalnego futbolu w tym mieście od najniższej klasy rozgrywkowej. - Pokładając nadzieję, że potencjał ostatnich miesięcy wyrażony determinacją, profesjonalizmem i konsekwencją działania różnych osób i środowisk nie zostanie zmarnowany podczas tworzenia struktur organizacyjnych nowego klubu, apelujemy do wszystkich, którym leży na sercu szybka odbudowa RAKOWA Częstochowa, o włączenie się i przychylność dla działań podjętych w tym celu - głosi końcówka wydanego oświadczenia.