"Medaliki" na starcie sezonu sprawiają wrażenie drużyny, która jest całkowicie pogubiona. W tym momencie zespół ma zaledwie siedem punktów i znajduje się tuż nad strefą spadkową. Na dodatek nie wygrał jeszcze przed własną publicznością w meczach ligowych i wygląda beznadziejnie w ofensywie - mniej bramek zdobyły jedynie Piast Gliwice oraz Arka Gdynia.
Eksperci biją na alarm, ale innego zdania jest trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen. To właśnie z "Kolejorzem" podopieczni Marka Papszuna zagrają następne spotkanie. Duńczyk uważa, że początek sezonu nie należy do najgorszych w wykonaniu Rakowa Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ on to zrobił! Strzelił bramkę z własnej połowy
- Myślę, że wyglądają całkiem dobrze. Nie mają tylu punktów, ile by chcieli, ale nie są złym zespołem. Udało im się awansować do europejskich pucharów, a to też dobra rzecz. Jeśli chodzi o zawodników, którzy grali np. przeciwko nam w zeszłym sezonie, to wyglądali naprawdę dobrze - ocenił szkoleniowiec Lecha podczas briefingu prasowego.
- Jak pamiętam, to jedyna drużyna, z którą nie wygraliśmy w poprzednim sezonie. Nie powinienem dewaluować tego zespołu w obecnych rozgrywkach, choć na pewno mogliby wyglądać lepiej. W każdym razie, mam wrażenie, że w meczach z nami zawsze dają z siebie 100 proc. i myślę, że tak samo będzie w nadchodzącym spotkaniu. To będzie trudne starcie - dodał.
Mistrzowie Polski z dużym respektem podchodzą do najbliższego pojedynku. W poprzednich rozgrywkach potrafili zremisować na wyjeździe z Rakowem 0:0, ale za to przegrali 0:1 w obecności swoich kibiców.
- Mecze z Rakowem to jedne z najlepszych spotkań w tej lidze. To jeden z najtrudniejszych przeciwników, jakich mamy na swojej drodze. W poprzednim sezonie my byliśmy pierwsi, oni tuż za nami, a zatem zagrają przeciwko sobie mistrz oraz wicemistrz Polski. To będzie czołowy pojedynek i właśnie dlatego jesteśmy w 100 proc. zmotywowani do zwycięstwa - mówił Frederiksen.
Opiekun niebiesko-białych nie szczędził pochwał w kierunku Rakowa. - Nie mają zbyt wielu słabych punktów. Mają po prostu jasny sposób gry i wiedzą dokładnie, co chcą zrobić. Zawsze są bardzo dobrze przygotowani do przeciwnika - komentował trener.
Szkoleniowiec zwrócił jednak uwagę na to, że jego zespół także będzie bardzo dobrze przygotowany. - Nie trudno ich przeanalizować, bo mają właśnie jasne struktury tego, jak grają. Wiemy, co musimy przygotować. W ostatnich spotkaniach nie byliśmy tak skuteczni w tym, co chcielibyśmy zrobić, ale mam nadzieję, że właśnie w tym meczu będziemy lepsi - wyjaśnił.
- Uważam, że obie drużyny lubią grać agresywnie oraz intensywnie. To sprawia, że jesteśmy podobni. Ale w samym sposobie grania widać różnicę. Raków potrafi być też stabilny i silny w defensywie, ciężko ich wypunktować - zaznaczył Frederiksen.
Dla "Kolejorza" ten pojedynek ma także duże znaczenie, bo mistrzowie Polski dzięki wygranej mogą zameldować się w okolicach ligowego podium. Mimo kilku potknięć na starcie tego sezonu, sytuacja w Lechu jest spokojniejsza. Pierwszy gwizdek w Częstochowie wybrzmi w środę, 24 września, o godz. 18:45.