Trzy ciosy w Kielcach. Lechia grała, Korona strzelała

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Korona Kielce była zabójczo skuteczna w meczu z Lechią Gdańsk
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Korona Kielce była zabójczo skuteczna w meczu z Lechią Gdańsk

Korona Kielce wygrała z Lechią Gdańsk 3:0 w pierwszym sobotnim meczu 10. kolejki PKO Ekstraklasy. Goście wykreowali zdecydowanie więcej sytuacji, jednak żółto-czerwoni byli zabójczo skuteczni. Dwie bramki zdobył Wiktor Długosz.

Oba zespoły są w ostatnim czasie w dobrej formie, więc można było spodziewać się ciekawego widowiska. Czy takie faktycznie było? Cóż. I tak, i nie.

W ogóle było bardzo ciekawie, bo mieliśmy do czynienia ze skrajnie różnym podejściem do futbolu ze strony Korony Kielce i Lechii Gdańsk. Gospodarze zagrali pragmatycznie, a przy tym byli wręcz od bólu skuteczni.

Gdańszczanie zaś kreowali sytuacje, natomiast piłka nie chciała wpaść do siatki - dwukrotnie był słupek, raz Tomas Bobcek nie trafił do pustej bramki, raz Dawid Kurminowski spudłował z pięciu metrów.

Jednak nie od dziś wiadomo, że w piłce nożnej liczą się gole, a pod tym kątem zespół Jacka Zielińskiego był od Lechii po prostu lepszy.

Co więcej, Korona po tym zwycięstwie awansowała na pozycję wicelidera PKO Ekstraklasy. Jeszcze rok temu trudno byłoby w coś takiego uwierzyć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Argentyńska gwiazda nadal zachwyca. Co za gol

Pewnie zbyt dużym uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że Lechia grała, a Korona strzelała gole, ale poniekąd tak właśnie było.

Podsumujmy. Tomasz Neugebauer w słupek, Kurminowski nie trafił w bramkę z pięciu metrów po dośrodkowaniu Rifeta Kapicia. W drugiej połowie Camilo Mena w słupek, chwilę wcześniej uderzenie Meny obronił Xavier Dziekoński, a dobijający Tomas Bobcek nie trafił do pustej bramki.

Korona? Niezwykle wyrachowana i - jak wspomnieliśmy - skuteczna. Na prowadzenie żółto-czerwoni wyszli w 16. minucie, wykorzystując serię błędów po stronie Lechii. Stratę Kurminowskiego przed polem karnym i fatalne krycie Neugebauera. Wystarczyła idealna wrzutka Marcela Pięczka, Wiktor Długosz dostawił głowę i pokonał Alexa Paulsena.

Kluczowy okazał się jednak drugi gol na początku drugiej połowy. Długosz zaskoczył wszystkich i zbiegł na bliższy słupek po dograniu z rzutu rożnego i niezwykle precyzyjnym strzałem podwyższył na 2:0.

Nie było też tzw. nerwówki na koniec, bo w 79. minucie z boiska wyleciał Miłosz Kałahur (za faul taktyczny). Korona spokojnie kontrolowała wydarzenia na murawie. W samej końcówce wynik ustalił Martin Remacle.

Korona Kielce - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)
1:0 Wiktor Długosz 16'
2:0 Wiktor Długosz 51'
3:0 Martin Remacle 87'

Składy:

Korona: Xavier Dziekoński - Wiktor Popow, Bartłomiej Smolarczyk, Kostas Sotiriou, Pau Resta, Marcel Pięczek (76' Kornad Matuszewski) - Wiktor Długosz (86' Stjepan Davidović), Martin Remacle, Tamar Svetlin, Dawid Błanik (76' Nono) - Antonin.

Lechia: Alex Paulsen - Bartłomiej Kłudka, Maksym Diaczuk, Matej Rodin, Miłosz Kałahur - Camilo Mena (90' Kacper Sezonienko), Rifet Kapić, Tomasz Neugebauer (90' Bartosz Szczepankiewicz), Bohdan Wjunnyk (46' Aleksandar Ćirković) - Dawid Kurminowski (81' Elias Olsson), Tomas Bobcek (64' Mohamed Awadalla).

Żółte kartki: Nono (Korona) oraz Mena (Lechia).
Czerwona kartka: Kałahur 79' (Lechia, za faul taktyczny).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

Komentarze (3)
avatar
Kocisław Mruczkowski
28.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pieknie,ale wszyscy pamiętamy jak potem Korona grała w 2 połowie sezonu. Owszem 2 miejsce cieszy,ale do końca jesiennej rundy mamy parę tygodni,ten zespół jest niepewny w grze długofalowo i jes Czytaj całość
avatar
panisko
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Murarze to jednak wieczne dziady 
avatar
Jaagafan na banie
27.09.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo Korona 
Zgłoś nielegalne treści