"Pamięci ofiar zamachu na Oktoberfest. Wtedy, tak jak i dziś: pamiętać znaczy walczyć!" - transparent o takiej treści wywieszono na jednej z trybun Allianz Areny w Monachium.
Dzień meczu z Werderem zbiegł się w czasie z 45. rocznicą zamachu, do którego doszło podczas Oktoberfestu w Monachium.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Romantyczna wyprawa reprezentanta Polski
26 września 1980 roku podczas festiwalu podłożono bombę. W wyniku wybuchu zginęło 13 osób, a kolejnych 211 zostało rannych. Śledztwo wykazało, że zamach przeprowadziła neonazistowska Wehrsportgruppe Hoffmann. Według niemieckich historyków był to najkrwawszy atak skrajnie prawicowej organizacji po zakończeniu II wojny światowej.
Na tym nie koniec. Na trybunach pojawił się też baner, na którym wypisano hasła: "Kto zakazuje Antify, ten chce faszyzmu" oraz "Uczyńmy Antifę znów wielką". Pojawiły się na nim też obelgi skierowane do prezydenta USA, Donalda Trumpa.
Wspomniana przez kibiców Antifa to ruch lewicowy, określany również jako antyfaszystowski. Jego tradycje nawiązują do niemieckich organizacji z lat 30. ubiegłego wieku. Jej działalność wzbudza wiele kontrowersji, a aktywiści byli oskarżani m.in. o akty wandalizmu i prowokowanie zamieszek.
Kilka dni temu Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, na mocy którego Antifa została w Stanach Zjednoczonych uznana za organizację terrorystyczną. Ultrasi Bayernu, kojarzeni często z lewicowymi i antyfaszystowskimi poglądami, wyrazili protest przeciwko tej decyzji prezydenta USA.
Dodajmy, że Bayern tego wieczora rozbił Werder 4:0.