W czwartek 23 października o godz. 21 Raków Częstochowa zagra na wyjeździe z Sigmą Ołomuniec w 2. kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Wynik tego meczu może mieć ważne znaczenie dla potencjalnej rywalizacji polsko-czeskiej o 10. miejsce w rankingu UEFA, które mistrzowi kraju gwarantuje grę w Lidze Mistrzów.
Za naszą południową granicą na razie czuć względny spokój. - Tutaj panuje powszechna opinia, że miejscowe kluby są lepsze: zwłaszcza Sparta Praga, Slavia Praga i Viktoria Pilzno. Nastroje kibiców nie są najlepsze, ale to przez reprezentację i jej porażkę na Wyspach Owczych i dymisję selekcjonera - mówi nam dziennikarz Michal Muzikant z gazety Olomoucky Denik.
ZOBACZ WIDEO: Szymon Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. "Nie chciałbym przynieść wstydu"
- W Sigmie jest pozytywne nastawienie przed meczem z Rakowem. Po niedawnych zmianach właścicielskich atmosfera jest bardzo dobra i liczy się na powrót do ligowej czołówki. Celem na ten sezon jest pozycja w pierwszej szóstce ligowej tabeli i awans do fazy pucharowej LK, a zespół prezentuje niezłą formę i na dodatek ta stale rośnie - dodaje nasz rozmówca.
Największe problemy za nimi
W poprzednim sezonie Sigma zajęła dopiero 6. miejsce w tabeli Chance Ligi, ale dzięki zwycięstwu w finale Pucharu Czech ze Spartą (3:1) wywalczyła przepustkę do europejskich pucharów. - Ich główną siłą były gole ze stałych fragmentów gry, które stanowiły ponad połowę ogólnego dorobku. Obecnie nie jest już jednak tak dobrze w tym względzie - ocenia Muzikant.
- W weekend zespół z Ołomuńca zremisował w lidze z MFK Karvina (1:1), choć był bliższy zwycięstwa. Pod względem samej gry wyglądał naprawdę nieźle i nawiązał dyspozycją do niezłego spotkania z Fiorentiną (0:2) na start LK. Co jednak najważniejsze, to piłkarze zaczęli łatwiej stwarzać sytuacje bramkowe, a to był największy kłopot jeszcze kilka tygodni temu - uzupełnia Czech.
Sigma póki co ma same negatywne wyniki w europejskich pucharach w tym sezonie. Poza porażką we Włoszech okazała się bowiem słabsza od Malmoe FF (0:3 i 0:2) w IV rundzie eliminacji Ligi Europy. - Największym sukcesem na razie jest zażegnanie problemu z kibicami, którzy nie zgadzali się z zarządem klubu i bojkotowali mecze u siebie w ubiegłym sezonie - opowiada Muzikant.
Znajomy z polskich boisk wypadł, następca ma kłopoty
W kadrze Sigmy dominują krajowi piłkarze. Dla polskich kibiców najbardziej znani powinni być Tomas Huk, pozyskany z Piasta Gliwice, i Jan Kliment z przeszłością w Wiśle Kraków. - Niestety ten drugi doznał poważnej kontuzji i wciąż nie wrócił do formy. A to tym bardziej odczuwalne, że był najlepszym strzelcem - nie kryje Muzikant.
- Klub z Ołomuńca ma nowego właściciela dysponującego niezłymi środkami finansowymi. Latem podpisano kontrakty z aż 13 graczami, ale stracili ważnego środkowego pomocnika Filipa Zorvana i kluczowego środkowego obrońcę Jakuba Pokornego. Jeżeli chodzi o następców, to cały czas szuka się kogoś w stylu "box-to-box" do środka pola, choć pozyskano najdroższego w tutejszej historii Michala Berana. W świetnej formie są natomiast stoperzy: Abdoulaye Sylla i Jan Kral, którzy są w dobrej formie - dodaje czeski dziennikarz.
W ostatnim czasie Sigma miała problemy z napastnikiem, ponieważ kontuzji doznał Daniel Vasulin zastępujący Klimenta. Na Raków może być już jednak gotowy. - W ostatnim meczu ligowym wrócił na boisko i zagrał 30 minut - podkreśla Muzikant.
"Postawią na solidną i dobrze zorganizowaną obronę"
Trenerem Sigmy od ponad roku jest Tomas Janotka, który wcześniej przez wiele lat był piłkarzem tego klubu. Od początku pracy stawia on na system 4-2-3-1 i podobne założenia. - Największymi ich atutami są ruch bez piłki i wysoki pressing - zdradza Muzikant.
- Zespół z Ołomuńca stracił najmniej goli w tym sezonie Chance Liga, a więc przeciwko Rakowowi postawią na solidną i dobrze zorganizowaną obronę. Bramkarz Jan Koutny jest w dobrej formie. Coraz lepiej wyglądają skrzydłowi, którzy dają nadzieję na groźne kontrataki. A jeśli znajdą się pod presją rywali to uproszczą grę i postawią na długie piłki w ataku - przewiduje dalej nasz rozmówca.
Na zakończenie Muzikant zaznaczył, że Czesi dobrze znają trenera Marka Papszuna z uwagi na łączenie go z wakatem na stanowisku selekcjonera ich reprezentacji. Drużyna z Częstochowy również nie powinna stanowić dla nich zagadki. - Tutaj chętnie oglądamy PKO Ekstraklasę, a szczególnie mecze z udziałem rodaków. Ten klub obserwujemy odkąd, ważną rolę odgrywał w nim Tomas Petrasek - podsumowuje.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty