W czwartek doszło do jednej z najbardziej niespodziewanych porażek w historii polskiej piłki. Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Lincoln Red Imps z Gibraltaru 1:2.
Na uwagę zasługuje nie tylko wynik, ale także słaby styl Kolejorza w tym meczu. Taki wynik po prostu nie przystoi mistrzowi Polski przeciwko drużynie z jednej z najgorszych lig Europy. Sprawę w swój sposób skomentował Wojciech Kowalczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piłkarz Jagiellonii pokazał swój muzyczny talent
"Patrzę na miejsca 50. – 55. w rankingu UEFA (czyli na sam koniec, dalej nikogo nie ma) i widzę, że jesteśmy coraz bliżej celu, to znaczy przegrania z każdym z tych krajów w pucharach. Luksemburg, Czarnogóra, Gruzja, Walia i od wczoraj Gibraltar - to już wszystko mamy zaliczone, zostało tylko San Marino. Ale i z San Marino kiedyś przegramy." - pisze były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk.
Argumentuje to tym, że polskie drużyny mają tendencję do wpadek podczas meczów w europejskich pucharach i "pomagają" słabszym rywalom. Według niego Lech powinien takie mecze wygrać 3:0 w rezerwowym składzie.
"Niestety Lech cały czas bywa niepoważny. Więc skończyło się, jak się skończyło, czyli największą kompromitacją w historii. Naprawdę nie mieści mi się w głowie jak jeden klub może w pierwszej kolejce rozbić zespół z Austrii, by w drugiej dostać od Gibraltaru. Natomiast polska piłka generalnie nie mieści się w głowie i takie historie jeszcze się powtórzą. Czekamy na San Marino" - podsumowuje Wojciech Kowalczyk.