Puszcza chce sprawić niespodziankę. "Nie odpuszczamy"

Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Tomasz Tułacz
Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Tomasz Tułacz

- Nie można w sporcie mówić, że coś jest mniej, a coś bardziej ważne. Wychodzi się na mecz, by wygrać. Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy tylko dzięki takiemu podejściu - mówi trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz przed pucharowym meczem z Lechią Gdańsk.

Jeszcze kilka miesięcy temu Puszcza Niepołomice i Lechia Gdańsk rywalizowały ze sobą na poziomie PKO Ekstraklasy. "Żubry" jednak spadły z najwyższej klasy rozgrywkowej i obecnie okupują dolne rejony tabeli Betclic I ligi.

Światełkiem w tunelu jest jednak wygrana ze Zniczem Pruszków 3:0 w ostatniej kolejce.

Jednak Lechia to nie Znicz. Poprzeczka będzie w środę zawieszona znacznie wyżej.

- Jest to wyzwanie i w jakimś sensie święto dla naszych kibiców, bo gramy z rywalem z najwyższej półki. Liczę na to, że uda nam się sprawić niespodziankę, bo za taką uważam osiągnięcie korzystnego wyniku i przejście do kolejnej rundy - powiedział trener Puszczy Tomasz Tułacz.

- Będziemy chcieli wykorzystać fakt, że gramy u siebie i spróbować przełamać impas, który towarzyszy nam od początku rozgrywek - mówi Tułacz.

Ma rzecz jasna na myśli niemoc Puszczy na własnym stadionie. Siedem spotkań w I lidze i bilans jest następujący: 0 zwycięstw, 4 remisy, 3 porażki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na murawie! Kibic uderzył piłkarza

Ale jak tu myśleć o wygranej, gdy naprzeciwko stanie jedna z najlepiej ofensywnie grających drużyn w Ekstraklasie?

- Przede wszystkim Lechia jest bardzo mocna w ofensywie w bocznych strefach boiska. Mają zawodników, którzy potrafią wygrywać pojedynki i stwarzać przewagę. Mają dwóch bardzo groźnych napastników, potrafiących zdobywać bramki. Są groźni ze stałych fragmentów, bo zarówno Żelizko, jak i Kapić potrafią uderzyć. Z drugiej strony wiemy, że mają problemy, gdy nie posiadają piłki i jest to dla nas rozwiązanie - podkreślił trener Tułacz.

Puszcza też potrafi "ukąsić" ze stałego fragmentu. Tak też strzeliła wszystkie trzy gole w meczu ze Zniczem. - Cieszę się bardzo. Nie ukrywam, że miałem moment, w którym starałem się szukać jeszcze innych rozwiązań i środków, mających na celu obudzenie zespołu. Zastosowaliśmy stare, dobre doświadczenie, które znów zdało efekt. Bo nie trenowaliśmy w ogóle stałych fragmentów przed meczem ze Zniczem. Okazało się, że nierobienie jest większym atutem niż robienie - przyznał trener Tułacz.

I przy okazji zwrócił się do kibiców, którzy twierdzą, że liga jest najważniejsza.

- Nie doceniamy tego, gdzie Puszcza doszła w poprzednim sezonie. Jest wiele markowych klubów w Polsce, które nigdy nie były w półfinale. Byliśmy o krok od Narodowego. To jest coś niewiarygodnego. Historia nie zapomina takich rzeczy. Dla mnie wygranie z Lechią jest bardzo ważne. Chciałbym przejść do kolejnej rundy, nie odpuszczamy. Nie można w sporcie mówić, że coś jest mniej, a coś bardziej ważne. Wychodzi się na mecz, żeby wygrać. Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy tylko dzięki takiemu podejściu - podsumował trener Tułacz.

Początek meczu Puszcza Niepołomice - Lechia Gdańsk w środę o godz. 19.15.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści