Po pierwszej połowie trener Ruben Amorim mógł być względnie zadowolony. Manchester United prowadził w wyjazdowym meczu z Nottingham Forest po golu Casemiro i nic nie zapowiadało katastrofy. Wystarczyło jednak kilka minut drugiej połowy, by sytuacja zmieniła się o 180 stopni.
W 48. minucie gola po dośrodkowaniu z prawej strony strzelił Morgan Gibbs-White. No cóż, zdarza się.
Tyle tylko, że zawodnicy klubu z Old Trafford tak bardzo rozpamiętywali pierwszą straconą bramkę, że... dwie minuty później było już 2:1 dla Nottingham Forest.
I znów była centra z prawej flanki. Tym razem zamieszanie spowodował rykoszet, a po przebitce piłka znalazła się pod nogami Nicoly Savona, który z bliska pokonał Senne Lammensa.
Gdy zegar pokazywał 47:51, goście byli jeszcze na prowadzeniu. Ale już 49:41 wynik brzmiał 2:1 dla gospodarzy.
Jednak ostatecznie przyjezdnym udało się zdobyć punkt na City Ground w Nottingham. A uratował go na 10. minut przed końcem Amad Diallo, który oddał cudowny strzał z woleja zza pola karnego.
Dla Diallo było to pierwsze trafienie w sezonie 2025/26.
Zobacz bramkę Diallo:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na murawie! Kibic uderzył piłkarza