Trent Alexander-Arnold został wygwizdany przed swoim pierwszym meczu na Anfield odkąd opuścił Liverpool FC na rzecz Realu Madryt. Kibice dali jasno do zrozumienia, co myślą o decyzji zawodnika, który we wtorkowy wieczór stanął po drugiej stronie barykady.
- Niezależnie od tego, jak zostanę przyjęty, zawsze będę kochać ten klub. Jestem wdzięczny za wszystko, co razem osiągnęliśmy - powiedział Alexander-Arnold w rozmowie z "Amazon Prime" przed meczem w ramach Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry
Pomimo emocjonalnego wystąpienia, niektórzy kibice nie mieli litości dla byłego piłkarza "The Reds". Przed meczem doszło nawet do zniszczenia muralu upamiętniającego piłkarza - więcej TUTAJ.
- Był moim wicekapitanem i mam z nim wiele pozytywnych wspomnień. Na pewno przyjmę go ciepło - zaznaczył Arne Slot przed meczem.
Alexander-Arnold pochodzi z Liverpoolu i przez dziewięć lat występował w seniorskiej drużynie, w której uzbierał 354 oficjalne spotkania. Tego lata reprezentant Anglii zdecydował się jednak na przeprowadzkę do Madrytu.