Artur Wichniarek w "Loży Piłkarskiej" na Kanale Sportowym wyraził swoje zaniepokojenie wyborami selekcjonera Jana Urbana na listopadowe mecze Biało-Czerwonych w el. MŚ 2026 - z Holandią (14.11) i Maltą (17.11).
Głównym punktem krytyki jest brak w kadrze na Holandię typowego defensywnego pomocnika, zwłaszcza po zawieszeniu Bartosza Slisza. Wichniarek uważa, że Urban popełnił poważny błąd, nie powołując nikogo na tę kluczową pozycję.
ZOBACZ WIDEO: Bramkarz popisał się kapitalnym trafieniem w Argentynie
Problem z obsadą pozycji defensywnego pomocnika powstał w wyniku kartek otrzymanych przez Slisza i Przemysława Wiśniewskiego w poprzednim meczu z Litwą (2:0).
- Z zawodników drugiej linii, nie ma ani jednego wyuczonego defensywnego pomocnika. To kim my będziemy grać? To jest dla mnie ogromna zagadka. Stawiam na Kapustkę i Zielińskiego, ale teraz nie ma w kadrze typowej "szóstki" - ocenił Wichniarek.
Były reprezentant Polski w latach 1999-2008 podkreślił, że brak zawodników potrafiących skutecznie bronić na pozycji defensywnego pomocnika jest "dramatem powołań Urbana", szczególnie w kontekście meczu z tak wymagającym przeciwnikiem jak Holandia.
- Ludzie, nie mamy żadnego defensywnego pomocnika na mecz z Holandią, gdzie tam w drugiej linii, w tym newralgicznym miejscu na boisku, Memphis Depay będzie z nas robił wiatrak. (...) To jest dramat tych powołań, że my dzisiaj rozpatrujemy na "szóstkę" zawodników, którzy nie umieją bronić. Przecież my mówimy o meczu z Holandią - podsumował w "Loży Piłkarskiej" 48-letni Wichniarek.