W poniedziałek FC Barcelona oficjalnie ogłosiła, że drużyna wraca do gry na Spotify Camp Nou. Pierwszy - po długiej przerwie - mecz na legendarnym obiekcie odbędzie się w sobotę przeciwko Athleticowi Bilbao (22 listopada, godz. 16:15).
Remont legendarnego obiektu zaczął się w maju 2023 roku. Początkowo Barcelona miała się wyprowadzić z Camp Nou na rok, jednak termin ten zdecydowanie się przedłużył.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Kędziora żałował jednego. "Remis trzeba szanować, ale mogliśmy wygrać"
Na razie na stadion wejdzie tylko 45 401 kibiców, co przy ostatecznej pojemności (105 tysięcy) stanowi poniżej 50 proc. docelowej pojemności. Co więcej, w sobotnim spotkaniu na trybunach zabraknie fanów gości, ponieważ klub nie wyznaczył odpowiedniej przestrzeni dla przyjezdnych.
Jednak mimo to z Barcelony we wtorek docierają bardzo optymistyczne informacje. Jak donosi Carrusel Deportivo, po ogłoszeniu powrotu na Camp Nou wszyscy w klubie odetchnęli z ulgą i oczekują, że już w grudniu "Duma Katalonii" otrzyma kolejną zgodę, tym razem na wpuszczenie na stadion 60 tys. widzów.
Klub prowadzi aktualnie rozmowy z UEFA, aby federacja zgodziła się na zamianę stadionu w trakcie fazy ligowej Ligi Mistrzów - zgodnie z przepisami można podejmować takie decyzje dopiero po zakończeniu pierwszego etapu rozgrywek.
Najbliższy mecz Barcelony u siebie w europejskich pucharach przypada na 9 grudnia. Tego dnia o 21.00 ekipa Hansiego Flicka zmierzy się z Eintrachtem Frankfurt. Warto dodać, że na oficjalnej stronie internetowej UEFA jako obiekt, na którym klub rozegra to spotkanie, widnieje właśnie Camp Nou, lecz "Blaugrana" nie zamieściła żadnej potwierdzającej informacji.
Real Betis vs. FC Barcelona - oglądaj mecz na żywo w ES1 o 18:30 w Pilocie WP (link sponsorowany)