W ostatnim meczu Premier League Leeds United w starciu z Aston Villą objęło prowadzenie po szybkim trafieniu Lukasa Nmechy, lecz po przerwie Morgan Rogers odwrócił wynik dubletem. To piąta porażka w sześciu kolejkach i kolejny cios dla drużyny, która punktuje poniżej oczekiwań. Frustracja na trybunach była wyczuwalna od pierwszych minut.
W trakcie spotkania na murawę wdarł się fan gospodarzy i podszedł kilka metrów od strefy technicznej Leeds. Służby porządkowe szybko go odprowadziły. - Wszyscy są rozczarowani. Nie chcę, by nasi kibice zmieniali się choć o jeden procent. Powinni być źli i zawiedzeni - powiedział Daniel Farke po meczu.
Szkoleniowiec podkreślał, że nie zamierza roztrząsać swojej przyszłości. - Nie mam na to czasu ani chęci. Jeśli nie potrafisz znieść presji, nie zostawaj menedżerem Leeds United - stwierdził.
Seria słabszych wyników wywołała krytykę taktyki Farke, a bukmacherzy typują go jako kandydata do zwolnienia. Mimo to trener zaznaczył, że drużyna nie bała się ryzykować i była aktywna po obu stronach boiska.
Aston Villa świętowała szóstą wygraną w siedmiu kolejkach i awans do czołowej czwórki. - To fantastyczne, ale nie zadowalamy się top 6 czy top 4. Chcemy dalej o to walczyć - mówił Unai Emery. Hiszpan chwalił Morgana Rogersa: - Jego praca i gole zrobiły różnicę. Pokazał wszechstronność i głód bramek.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny powrót Krychowiaka? "Może pomogę im awansować"