Real Madryt jest ostatnio w dołku, media rozpisują się o tym, że Xabi Alonso nie ma najlepszych relacji z niektórymi piłkarzami, a tu trzeba było w środę grać kolejny mecz w Lidze Mistrzów.
Rywal teoretycznie wymarzony, bo jednak z kim "Królewscy" mają wygrywać, jeśli nie z Olympiakosem?
Zaczęło się jednak zgoła sensacyjne. Gospodarze wyszli bowiem na prowadzenie już w 8. minucie.
I zrobili to w spektakularnym stylu. Zagrali tak, jak zapewne chciałby grać Real.
Niemiłosiernie rozklepali znacznie bardziej utytułowanego przeciwnika.
To było coś niesamowitego. Daniel Podence podał, później Chiquinho poklepał z Ayoubem El Kaabim i Portugalczyk sfinalizował wszystko potężnym płaskim strzałem zza pola karnego. Andrij Łunin nie zdążył z interwencją i musiał wyciągać piłkę z siatki.
Zobacz bramkę Chiquinho:
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show