Marek Papszun zabrał głos na konferencji przed starciem Rakowa Częstochowa z Rapidem Wiedeń w Lidze Konferencji. Już na wstępie odniósł się do spekulacji, które narastały od około tygodnia. Podkreślił, że zależy mu na zamknięciu tematu przed meczem.
- Legia chce mnie jako trenera, a ja chcę być trenerem Legii. To tyle jeśli chodzi o komentarz do tej sprawy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia - powiedział szkoleniowiec "Medalików".
Słowa Papszuna wywołały oburzenie zwłaszcza wśród kibiców Rakowa. W rozmowie z WP SportoweFakty do zamieszania odniósł się Jan Urban. Selekcjoner reprezentacji Polski uważa, że częstochowski klub został postawiony w trudnym położeniu.
- Z jednej strony to nie moja działka, ale dowiedziałem się, że Marek takie słowa powiedział. Patrzyłem na to z boku na zasadzie: jest tam dużo spekulacji i nie wiadomo czy to na 100 procent prawda, czy nie, może negocjują, ale od czerwca lub zimy. Ale po tych słowach... Robi się problem, bo to są mocne słowa. Kiedy jesteś zobowiązany kontraktem i mówisz coś takiego, to jest trudny orzech do zgryzienia dla właściciela Rakowa przede wszystkim - skomentował były trener Legii Warszawa.
Atmosferę podgrzał Michał Świerczewski. Właściciel klubu dosadnie podsumował słowa Papszuna w mediach społecznościowych (więcej TUTAJ).
Zarząd Rakowa jeszcze nie osiągnął porozumienia z Legią. - Tam się będzie rozstrzygało, bo to Raków ma ostatnie słowo - dodał Jan Urban.
Dla mnie Ten niby trener Rakowa.... jest bez jaj...
Tak sie nie robi .... mysle ze kasa odbila do glowy bo ze sportem to nie ma nic wspolnego...
Niech go puszcza i niech Czytaj całość