Legia Warszawa czeka na zwycięstwo w PKO Ekstraklasie od 28 września.
W poniedziałek w Lublinie nadarzyła się idealna okazja do przełamania. Co prawda to Motor wyszedł na prowadzenie po trafieniu Karola Czubaka, ale jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Rafał Augustyniak.
Stołeczny zespół wyglądał bardziej korzystnie od Motoru, choć nie przekładało się to na sytuacje. W końcu jednak takowa nadeszła.
Była druga minuta doliczonego czasu gry. Kacper Urbański rozrzucił akcję do boku, Jakub Żewłakow zacentrował w pole karne, gdzie kompletnie niepilnowany na piątym metrze był Mileta Rajović.
Mógł zrobić wszystko: strzelić w prawo, w lewo, po ziemi, pod poprzeczkę. Miał tyle czasu, że mógł nawet przyjąć piłkę i dopiero wtedy uderzyć.
A co zrobił? Strzelił. Prosto w Ivana Brkicia. Bramkarz Motoru odbił futbolówkę, Rajović miał jeszcze okazję do dobitki, ale skiksował.
Pudło kolejki? Z pewnością. Być może nawet kandydat do pudła rundy.
Zobacz pudło Rajovicia:
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz