Pomysł działaczy z Bytomia, aby zatrudnić Vladimira Milenkovicia na podstawie filmu w serwisie YouTube jest kontrowersyjny, ale już wcześniej w polskiej lidze zdarzały się przypadki, kiedy do transferów dochodziło w dziwnych okolicznościach. Stosunkowo niedawno właśnie w przypadku Polonii miała miejsce inna dziwna sytuacja. Przy kontraktowaniu Vladimira Karalicia władze nakazały mu, aby przedstawiał się jako "mister Popović". Nie wiadomo dlaczego. Efekt jest taki, że Karalić przedstawiał się jako Petrović.
Jeszcze wcześniej działacze Śląska Wrocław zakontraktowali Brazylijczyka Rodrigo tylko dlatego, że ten pochwalił się wspólną fotką z Ronaldinho. W przypadku Lecha Poznań głośno było o tym, że Manuel Arboleda kontrakt podpisał na plantacji marihuany, a Henry Quinteros musiał "na wszelki wypadek" zostawić swoje linie papilarne.
Franciszek Smuda opowiadał historię o tym, jak będąc trenerem Wisły Kraków chciał sprowadzić Rumuna Dumitrescu. Rumun kontrakt podpisał, wyjechał do swojego kraju, ale do Polski powrócił... ktoś podobny do Dumitrescu.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.