Korona wraca z Turcji do domu

Nastroje sztabu szkoleniowego Korony podczas pobytu zespołu w tureckiej Alanyi zmieniały się jak w kalejdoskopie i były uzależnione od wyników osiąganych przez kielczan w meczach kontrolnych. Początek był kiepski - złocisto-krwiści ponieśli dwie porażki, ale potem było już lepiej, bo dwukrotnie zwyciężali, a obóz przygotowawczy kończyli remisem. Warunki do trenowania mieli dobre, choć pogoda, wbrew przypuszczeniom, wcale ich nie rozpieściła.

Artur Wiśniewski
Artur Wiśniewski

Turcja to kraj liczący ponad 70 milionów mieszkańców, ze stolicą w Ankarze. Usytuowany jest między czterema dużymi akwenami wodnymi - Morzem Czarnym na północy, Morzem Egejskim i Marmara na zachodzie oraz Morzem Śródziemnym na południu. Ze względu na klimat oraz walory krajobrazowe, Turcja jest często odwiedzanym państwem tak przez turystów, jak i drużyny piłkarskie.

W ośrodku, w którym mieszkali kielczanie było praktycznie wszystko. Boiska treningowe, odnowa biologiczna, przestronne pokoje, jadłodajnia i wiele innych udogodnień. Te elementy pomogły Koronie dobrze przepracować okres 12 dni, ale też odpocząć od rzeczywistości i zimowej scenerii, jaką znowu zastanie po powrocie do Polski.

Pierwszy sparing żółto-czerwoni rozegrali 5 lutego z węgierskim Videotonem Fehérvár i ulegli mu 0:1 po bramce Andre Alvesa. Drugie spotkanie to druga porażka, tym razem z rumuńskim drugoligowcem FC Snagov (gola dla Korony zdobył Jacek Kiełb, a dla rywali dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Ionuţ Bereşoaie). Po tym meczu trener Marcin Sasal nie krył wzburzenia. - Jeśli tak dalej pójdzie, będziemy musieli wyselekcjonować podstawowy skład i tylko nim się zająć - grzmiał na łamach oficjalnego serwisu klubu.

Ale potem jego nastrój, a także nastroje pozostałych członków sztabu szkoleniowego zaczęły ulegać poprawie. 11 lutego kielczanie zmierzyli się z chorwackim ekstraklasowcem, drużyną Varteksu Varażdin i po golach Grzegorza Lecha i Kiełba oraz Sasy Hojskiego (dla Varteksu) zwyciężyli 2:1. Przeciwnicy kielczan to uznana marka w regionie Bałkanów - w latach 90. był to zespół, który bardzo solidnie radził sobie w europejskich pucharach.

Dzień później złocisto-krwiści po raz kolejny wybiegli na murawę w celach innych niż treningowe. Trener Sasal na rywalizację z wiceliderem bośniackiej ekstraklasy wystawił inny skład, ale ten poradził sobie z rywalem bez większych problemów. Po bramkach Macieja Tataja oraz Łukasza Jamróza Korona zwyciężyła 2:0.

Na koniec pobytu w Turcji kielecki zespół raz jeszcze zmierzył się z FC Snagov i tym razem padł remis 0:0.

Pobyt w Antalyi drużyna ze stolicy Gór Świętokrzyskich może mimo dwóch porażek uznać za udany. Biorąc pod uwagę warunki, jakie panują obecnie w Polsce, przygotowywanie się do rundy wiosennej gdziekolwiek indziej jest lepszą alternatywą, niż trenowanie na boiskach przesiąkniętych błotem i śniegiem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×