Pierwszym ofensywnym akcentem w piątkowym spotkaniu był bardzo niecelny strzał z 20 metrów Brasili. Kolejna sytuacja, to 6. minuta meczu i rzut wolny na wysokości pola karnego gości. Próba dośrodkowania Brasili na długi słupek okazała się jednak zbyt mocna. Po tych niemrawych okazjach w wykonaniu gospodarzy, do głosu zaczęli dochodzić biało-zieloni.
W 8. minucie Paweł Nowak przedarł się w pole karne Odry, ale w ostatniej chwili zatrzymał go Piotr Piechniak. Chwilę później swoją pierwszą interwencją popisał się Arkadiusz Onyszko, który obronił strzał Olega Laizansa z 18 metrów. Z minuty na minutę coraz bardziej uwidaczniała się przewaga gości z Gdańska. Piłkarze Lechii mogli imponować spokojem przy rozgrywaniu piłki i przygotowaniem szybkościowym.
Aktywny w początkowej fazie spotkania Paweł Buzała mógł się pokusić o zdobycie prowadzenia dla swojej drużyny. W 14. minucie filigranowy pomocnik biało-zielonych dopadł do bezpańskiej piłki w odległości 7 metrów od bramki Odry, ale fatalnie spudłował. Prze kilkanaście następnych minut tempo gry wyraźnie spadło . Dopiero pod koniec pierwszej połowy, świetną okazję zmarnował Łukasz Surma, który po dośrodkowaniu Piotra Wiśniewskiego uderzył wprost w bramkarza Odry.
Po słabej pierwszej części spotkania w której trochę lepsze wrażenie sprawiali goście, trener niebiesko-czerwonych zdecydował się na jedną korektę w składzie. Słabo grającego Bartłomieja Chwalibogowskiego zastąpił nowy nabytek Odry Robert Kolendowicz. Przez pierwsze fragmenty drugiej połowy na boisku wiało nudą. Piłkarze obu zespołów nie szczędzili sobie uprzejmości. Sędzia musiał często przerywać grę.
W 54. minucie Piechniak groźnie centrował wprost na głowę Brasilii, ale dobrze interweniowali gdańscy defensorzy. Chwilę później podobną akcję przyjezdnych zastopował Onyszko. Pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie goście stworzyli sobie po błędzie lewego obrońcy Odry Filipa Luksika. Kiks Słowaka próbował wykorzystać Buzała, który próbował lobować Onyszkę. Bramkarz Odry nie dał się jednak zaskoczyć.
W 72. minucie drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Paweł Nowak. Trener Marcin Brosz po tej sytuacji zdecydował się wprowadzić Jakuba Grzegorzewskiego i od tego momentu gospodarze grali na trzech napastników. Z przewagi jednego zawodnika niebiesko-czerwonych nie za wiele jednak wynikało. Co więcej w ostatniej minucie spotkania piłkę meczową miał młody pomocnik Lechii Marcin Pietrowski. Wychowanek biało-zielonych trafił jednak wprost w golkipera Odry i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Odra Wodzisław - Lechia Gdańsk 0:0
Składy:
Odra Wodzisław: Onyszko - Kłos, Velicky, Dymkowski, Luksik (79' Grzegorzewski), Piechniak, Malinowski, Cantoro (59' Kwiek), Chwalibogowski (46' Kolendowicz), Bueno, Brasilia.
Lechia Gdańsk: Kapsa - Bąk, Kozans, Wołąkiewicz, Kosznik, Laizans (62' Pietrowski), Surma, Nowak, Buzała (72' Lukjanovs), Dawidowski (84' Kaczmarek), Wiśniewski.
Żółte kartki: Kolendowicz (Odra) oraz Nowak, Kozans, Dawidowski (Lechia).
Czerwona kartka: Nowak /75' za drugą żółtą/ (Lechia).
Sędzia: Mariusz Trofimiec (Kielce).
Widzów: 4500.
Ocena meczu 1.5 Widowisko niegodne inauguracji rundy wiosennej. W ekipie Odry na miarę oczekiwań zagrał tylko Onyszko, co dobitnie obrazuje przebieg gry. Gospodarze zawiedli, a Lechia nie potrafiła tego wykorzystać. Klarowne sytuacje można było policzyć na palcach jednej ręki.