Grzegorz Bronowicki wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce Górnika Łęczna i wszystko wskazuje na to, że pierwszy raz od ponad roku uda mu się rozegrać całą rundę bez problemów. - Liczę na to. Staram się nie myśleć na temat urazów. Mam nadzieję, że jeżeli będę omijał z daleka pokój masażystów, to będzie wszystko w porządku - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Podczas przerwy zimowej łęcznianie trenowali na boiskach z sztuczną nawierzchnią, a w lidze będą rywalizować na naturalnej murawie. Czy może mieć to wpływ na ich postawę w meczach o punkty? - Ciężko mi powiedzieć, bo dawno mi się to nie zdarzyło, żeby przez cały okres przygotowawczy nie mieć możliwości wyjść na zieloną trawkę. Myślę, że sztuczna nawierzchnia trochę się różni, aczkolwiek nie powinniśmy zapomnieć, jak się gra - uważa starszy z braci Bronowickich.
W meczach sparingowych zielono-czarni spisywali się dosyć dobrze - zanotowali sześć zwycięstw, a także po jednym remisie i porażce. Jeżeli utrzymają stabilną formę w lidze, to szybko oddalą się od strefy spadkowej. - Naszymi ambicjami jest gra o wyższe cele, niż utrzymanie. Widać, że zespół poczynił duże postępy, został też wzmocniony personalnie. Liczymy na pięcie się w górę, ale liga wszystko zweryfikuje - ocenia 29-letni piłkarz.
Podczas niedawno zamkniętego okna transferowego sporo mówiło się o zainteresowaniu Grzegorzem Bronowickim ze strony klubów ekstraklasy. Czy to dla niego ostatnia runda w Łęcznej? - Kontrakt mam do końca czerwca, czas pokaże co dalej będzie. Ja na pewno o tym nie myślę, bo dla mnie najważniejszy jest powrót na boisko i regularna gra - zapewnia.
Mistrz Polski z Legią Warszawa nie ukrywa, że chciałby jeszcze zaistnieć w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Na pewno stawiam sobie taki cel. Chcę zacząć grać i udowodnić sobie, na co mnie stać, bo mam wielkie ambicje. Chciałbym jeszcze sporo osiągnąć w piłce, a wiadomo, że można to zrobić tylko poprzez grę w ekstraklasie - wyjaśnia 14-krotny reprezentant Polski.