Głowacki do Wisły trafił z Lecha Poznań w trakcie sezonu 1999/2000. Zadebiutował w meczu z Odrą, którego nie wspomina najlepiej. - To bardzo słaby mecz w moim wykonaniu i zostałem zmieniony chyba w 60. minucie. Początki były trudne - wspomina w rozmowie z oficjalną stroną Wisły Kraków.
Przychodząc do stolicy Małopolski piłkarz nie sądził, że spędzi w niej dekadę i zostanie kapitanem drużyny. - W wieku nastu lat pewnie zakładałem sobie, że będę chciał spróbować swoich sił na Zachodzie, w mocnej lidze. Myślę, że każdy chciał tą swoją karierę tak budować. Nie byłem wyjątkiem. Ale później zdałem sobie sprawę z tego, że nie wszystko toczy się tak, jakbym chciał. Miałem swoje problemy, a w Wiśle nigdy one nie przeszkadzały. Mam tu na myśli kontuzje. Tak się złożyło, że później myślałem o tym, że rzeczywiście tu jest ta moja przystań i zostanę do końca - przyznał.