Powoli wracam - rozmowa z Jakubem Grzegorzewskim, piłkarzem Górnika Łęczna

Wychowanek Concordii Piotrków Trybunalski musiał powrócić do Łęcznej, gdyż - po upływie rocznego wypożyczenia - Odra Wodzisław nie zdecydowała się na transfer definitywny. Mimo to Grzegorzewski ceni ten klub i - jak przekonuje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - bardzo dobrze wspomina spędzony tam czas. Obecnie jego celem jest powrót do wysokiej formy i jak najlepsza gra w łęczyńskiej drużynie.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Paweł Patyra: Jak doszło do pańskiego powrotu do Górnika?

Jakub Grzegorzewski: Byłem wypożyczony do Odry na rok, a klub nie miał pieniędzy na wykupienie mnie z Łęcznej. Pewnie znaczenie miała cena, ale prezes ją i tak sporo opuścił, gdy zgłosił się Śląsk Wrocław. Myślę, że Odra jest klubem, który głównie chce sprowadzać zawodników za darmo, którzy mogą się tam odbudować. Wróciłem do Łęcznej i dostałem miesiąc czasu - do końca stycznia na poszukiwanie nowego klubu. 6 stycznia miałem ten wypadek i to pogmatwało wszystkie plany.

Co takiego jest w Odrze, że właśnie w tej drużynie wielu napastników, w tym pan, zachwyca wysoką formą?

- Myślę, że jest tam dobry, specyficzny klimat. Atmosfera w Odrze jest rodzinna. Nie ma żadnego ciśnienia, presji na wyniki. U trenera Zielińskiego treningi to była przyjemność. Nie były długie, dzięki temu "na świeżości" wychodziliśmy na mecz i potrafiliśmy zagrać naprawdę super. Dobrą robotę robią działacze: prezes, dyrektor sportowy Edward Socha, który ma bardzo bliski kontakt z zawodnikami. Po dwóch, trzech przegranych meczach prezes rozmawiał z nami, ale nie było żadnych kar. Po prostu szczerze rozmawialiśmy.

O utrzymanie Odra walczyła jednak niemal do końca.

- Odra miała trochę nerwówki, bo wygrała z Jagiellonią, ale przegrała z Bytomiem. Myślę, że musi ona grać w I lidze, bo taki klub jest potrzebny. Tym bardziej, że Odra dwa razy urwała punkty Wiśle.

Znów jest pan w Łęcznej. Skąd ta decyzja?

- Dostałem pozwolenie na treningi z rezerwami, później dyrektor razem z trenerem Chrobakiem wpadli na pomysł, czy nie mógłbym pomóc, skoro i tak tutaj jestem. Odpowiedziałem, że nie ma problemu, dogadaliśmy się i pomału wracam.

To chyba jeszcze nie jest optymalna forma?

- Brakuje mi trochę tlenu w płucach, bo nie miałem okresu przygotowawczego. W rezerwach zagrałem 3 mecze w układzie sobota, czwartek, sobota. To był dla mnie duży wysiłek. Z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Mógłbym wchodzić na końcówki, 20-30 minut. Myślę, że pomógłbym drużynie.

Po zakończeniu sezonu ponownie spróbuje pan zmienić otoczenie?

- Mój kontrakt kończy się 30 czerwca 2009 roku. Będę jeszcze rozmawiał z działaczami i zobaczymy, co będzie.

Debiut w pierwszej drużynie zaliczył pan w wygranym 1:0 meczu Pucharu Polski z Avią Świdnik. Jak czuł się pan na boisku?

- Pierwszy raz grałem w takim zestawieniu, więc brakuje zrozumienia, ale nie tłumaczę się tym. Gdybym wykorzystał swoje sytuacje, to byłoby poprawnie. Nie był to wymagający rywal, choć grali ambitnie. Gdybyśmy w I połowie wykorzystali sytuacje byłoby 3:0 i po meczu, a tak do końca musieliśmy się denerwować. Po jakieś przypadkowej akcji piłka mogła wpaść do siatki i byłoby 1:1. Avia nie stworzyła klarownych sytuacji w II połowie, chociaż po jednym ze stałych fragmentów gry było zamieszanie.

Wśród napastników Górnika są znani panu piłkarze.

- Grałem tutaj z Jankiem Surdykowskim i Grześkiem Szymankiem. Są to napastnicy o dużym potencjale. Nie grałem z Pawłem Buśkiewiczem, ale wiem, że grał w większości meczów i strzelał bramki. Rywalizacja jest zacięta, ale na pewno wyjdzie wszystkim na dobre, dzięki temu każdy będzie podnosił swoje umiejętności.

Górnik jest obecnie liderem z 10. punktami przewagi. To wystarczy, by awansować?

- Awans już jest. Chłopaki ostatnio wszystko wygrywają, nieważne czy 1:0, 3:0, czy 5:1. Grają równo, a wyniki bronią trenera. Kiedy awans będzie zapewniony, to trener pewnie pozwoli ogrywać się tym, którzy mieli wcześniej mniej szans. Myślę jednak, że awans i tak będzie z większą przewagą, niż jest obecnie.

Już 18 marca zielono-czarni w derbowym pojedynku zmierzą się z Hetmanem Zamość, który z pewnością będzie chciał urwać punkty liderowi.

- Wiadomo, że lepiej się gra z mocniejszym zespołem, niż z takim, który w dziesięciu broni się na własnej połowie. Myślę, że Hetman spręży się na to spotkanie, ale piłkarsko lepszy jest Górnik, który w każdym meczu musi potwierdzać, że jest najlepszą drużyną. Może niektórym to nie pomaga, ale też część piłkarzy lubi grać pod presją.

Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany)
2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×