Kielczanie zatrzymani na Pasach - relacja z meczu Cracovia - Korona Kielce

Cracovia efektownie pokonała Koronę Kielce 3:0 w spotkaniu 20. kolejki ekstraklasy. To pierwsza tak efektowna wygrana Pasów od 7 maja 2008 roku, kiedy pokonały Odrę Wodzisław 3:0. Złocisto-krwiści po dwóch zwycięstwach z rzędu tym razem wracają do Kielc bez dorobku punktowego.

W tym artykule dowiesz się o:

- Widzę po drużynie olbrzymią chęć odniesienia zwycięstwa - mówił przed meczem trener Cracovii, Orest Lenczyk, mając na uwadze, że jego zespół przegrał dwa pierwsze wiosenne spotkania. Szkoleniowcowi Pasów przed meczem z Koroną nie miał łatwego zadania. W porównaniu z pojedynkiem z poprzedniej kolejki z Lechem Poznań, nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Aleksandru Suworowa, Mariusza Sachy, Arkadiusz Barana i Marcina Cabaja. Doświadczony szkoleniowiec w minionym tygodniu mocno pracował z drużyną nad taktyką, co w sobotę przyniosło zamierzony efekt. - Przez pierwsze 30 minut patrzyłem i czekałem aż Korona ułoży ten mecz pod siebie. Rywali mieliśmy dobrze rozpracowanych - przyznał po spotkaniu Lenczyk.

Korona przyjechała na Suche Stawy z kompletem punktów wywalczonym w dwóch poprzednich meczach i to ona uchodziła za faworyta pojedynku. Tak też wyglądało to na początku spotkania, kiedy goście przez pierwszy kwadrans byli lepsi od Pasów. Oni oddali też pierwsze strzały w meczu, ale zarówno uderzenie Pawła Sobolewskiego i Ediego nie zmusiły do interwencji zastępującego Cabaja Łukasza Merdę.

Po kwadransie to Cracovia przejęła inicjatywę. Najpierw Sławomir Szeliga po dobrym dośrodkowaniu Mateusza Klicha główkował nad poprzeczką bramki rywali. Po chwili Dariusz Pawlusiński próbował swojego firmowego zagrania, czyli uderzenia z dystansu, ale także nie zdołał trafić w światło bramki Krony. Przez kolejnych 20 minut na boisku nie działo się nic godnego uwagi. Kibice marznęli w nudach aż do 42. minuty, kiedy Radosław Matusiak dał prowadzenie gospodarzom. Po raz kolejny dobre dośrodkowanie w pole karne gości dał Klich, a "RadoMatu" wygrał pojedynek powietrzny ze stoperami Korony i strzałem głową zerwał pajęczynkę z okienka bramki Zbigniewa Małkowskiego. - Matusiak strzelił taką bramką, jakiej pewnie już długo nie strzeli - mówił o tej sytuacji trener gości, Marcin Sasal. Kilkadziesiąt sekund później było już 2:0. Pawlusiński po raz kolejny zdecydował się na strzał z dystansu, piłka odbiła się od pleców Matusiaka i wpadła do bramki Korony wobec bezradności zaskoczonego Małkowskiego. - Czasem opłaca się mieć trochę ciałka - komentował Orest Lenczyk.

Po przerwie trener Sasal w miejsce bezproduktywnego Krzysztofa Gajtkowskiego wprowadził Michała Zielińskiego, który trochę rozruszał kielecką ofensywę. Szybki napastnik dwukrotnie uderzał groźnie z pola karnego Cracovii, ale nie udało mu się pokonać Merdy. Jeszcze wcześniej dobrą okazję miał Hernani, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Sobolewskiego nie skorzystał on z prezentu od Merdy, który minął się z piłką i Brazylijczyk głową uderzył nad poprzeczką. W 71. minucie gospodarze zadali ostateczny cios. Rządzący w tym spotkaniu w środku pola Mateusz Klich przejął piłkę po źle rozegranym przez Koronę kornerze i uruchomił na prawym skrzydle Matusiaka. Napastnik Cracovii zwiódł Nikolę Mijajlovicia i przed polem karnym dograł piłkę do nadbiegającego Michała Golińskiego. Rozgrywający swój pierwszy mecz w tej rundzie "Golina" ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację sam na sam z Małkowskim. Trzecia bramka całkowicie odebrała Koronie chęć do gry.

Po dwóch domowych zwycięstwach nad Jagiellonią Białystok i Polonią Bytom, Korona wraca do Kielc bez żadnego punktu. Ekipa z ul.Ściegiennego na wyjazdowe zwycięstwo w lidze czeka już od 11 września minionego roku, kiedy w Wodzisławiu ograła miejscową Odrę 3:0. Dla Cracovii to pierwsze wiosenne punkty, które pozwoliły im przeskoczyć kielczan w tabeli i utrzymać bezpieczną przewagę nad Jagiellonią.

Cracovia Kraków - Korona Kielce 3:0 (2:0)

1:0 - Matusiak 42'

2:0 - Matusiak 45'

3:0 - Goliński 71'

Składy:

Cracovia: Merda - Mierzejewski, Tupalski, Wasiluk, Sasin - Polczak - Pawlusiński (84' Owsjannikow), Szeliga, Klich, Moskała (57' Goliński) - Matusiak (84' Kaliciak).

Korona Kielce: Małkowski - Jędrzejczyk, Stano, Hernani, Mijajlović - Sobolewski (72' Tataj), Wilk (54' Lech), Vuković, Kiełb - Edi, Gajtkowski (46' Zieliński).

Żółta kartka: Polczak (Cracovia)

Sędzia: Artur Radziszewski (Mazowiecki ZPN).

Widzów: 3500.

Ocena meczu - 3.5: Spotkanie na Suchych Stawach nie było efektownym widowiskiem. Po obu drużynach widać było, że najważniejszym założeniem było nie przegranie tego meczu. Notę podwyższa nieco liczba bramek i uroda pierwszego trafienia Radosława Matusiaka.

Źródło artykułu: