- Nawet bym określił, że nasze skrzydła nie zostały podcięte tylko odrąbane siekierą, bo w zasadzie do przerwy mieliśmy optyczną przewagę. Stworzyliśmy sytuacje, kiedy Łukasz Piątek strzelił bodajże w słupek, później sytuację miał też Daniel Gołębiewski. Praktycznie gospodarze mieli jeden strzał z dystansu, jako najgroźniejszą sytuację, co piłka trafiła w poprzeczkę. Druga połowa zaczęła się dla nas dobrze. Zawodnik Zagłębia dostał czerwoną kartkę i wydawało się, że biorąc pod uwagę to, jak poukładaliśmy sobie tą grę w pierwszej połowie czyli zupełnie spokojnie to z przewagą jednego zawodnika kwestią czasu będzie kiedy strzelimy bramkę - mówił po zakończeniu spotkania w Lubinie Radosław Majdan, bramkarz i Dyrektor Sportowy Polonii Warszawa.
Po tym jak gospodarze zmuszeni zostali do gry w osłabieniu wydawało się, że będzie im ciężko zdobyć punkt, a gdzie aż trzy. Stało się jednak zupełnie inaczej. - Straciliśmy bramkę i po tym mieliśmy takie dziesięć minut, gdzie byliśmy jak bokser po nokaucie. W sumie nie za bardzo mogliśmy się ogarnąć. Gdzieś później znowu próbowaliśmy się poskładać, ale nam to nie wyszło i straciliśmy drugiego gola. Na pewno w konsekwencji walki o utrzymanie ten wynik jest dla nas psychiczną katastrofą. Na pewno będziemy się musieli mocno zastanowić, żeby się jakoś wspólnie pozbierać, bo mecz, który jak uważam nie był zły z naszej strony, który nie był meczem, który powinniśmy przegrać. W następnych spotkaniach, które mamy musimy się jak najszybciej zebrać w sobie i spróbować wygrać, bo w sobotę po raz kolejny nie potrafiliśmy wygrać meczu takiego w którym lekka przewaga rysowała się na naszą korzyść - dodał były zawodnik między innymi Pogoni Szczecin i Wisły Kraków.
- Jeżeli takiego meczu się nie wygrywa, kiedy gra się w przewadze, kiedy gra się nie najgorsze spotkanie to tym bardziej jest to powód do niepokoju, bo inne drużyny zdobywają punkty. Raz zdobywa je jedna drużyna, raz druga, ale powiedzmy w konsekwencji ostatnich trzech kolejek każdy zespół z końca tabeli zdobywał punkty oprócz praktycznie nas. My tylko wywalczyliśmy w Gdańsku jeden i u siebie z Ruchem jeden, także tych punktów najmniej i jesteśmy na ostatnim miejscu. Kolejek do końca sezonu jest coraz mniej także... Trzeba walczyć, oczywiście nie można wątpić w to, że się nie utrzymany, bo jeszcze z drugiej strony zostało aż dziewięć spotkań, więc dość dużo punktów do zdobycia - zakończył były reprezentant Polski.