Boguski raz wchodzi, raz schodzi, no i jakoś to wychodzi - komentarze po meczu Polonia Bytom - Wisła Kraków

W trakcie pomeczowej konferencji prasowej w Bytomiu doszło do zabawnej sytuacji. Odpowiadający na pytanie dziennikarza Henryk Kasperczak popisał się ciekawą rymowanką, odnosząc się do kwestii wejścia na plac gry Rafała Boguskiego - strzelca drugiej bramki dla Wisły. - Boguski miał ciężki okres przygotowawczy, bo nie brał w nim czynnego udziału. Dlatego raz wchodzi, raz gra i schodzi, no i jakoś to wychodzi - uśmiechnął się "Henry".

Henryk Kasperczak (Wisła Kraków): Zespół Wisły zaprezentował to, co żeśmy chcieli - determinację i solidarną grę. Nie wiem, kiedy ostatnio zdobyliśmy trzy bramki na wyjeździe, ale bardzo mnie to cieszy. Chcieliśmy za wszelką cenę wygrać ten mecz i się udało. Spotkanie mogło się podobać, było szybkie, a my posiadaliśmy optyczną przewagę i zwyciężyliśmy zasłużenie na tym trudnym terenie.

Jurij Szatałow (Polonia Bytom): Zgodzę się z trenerem Kasperczakiem, że Wisła piłkarsko była od nas zdecydowanie lepsza. Nie mogliśmy na samym początku "wyciągnąć szabelki" i ruszyć na "hurra" na Wisłę, bo skończyłoby się to katastrofą. Mogliśmy przeciwstawić się walką, próbowaliśmy grać piłką i w niektórych sytuacjach się to udawało. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet zremisować. Radzewicz powinien zmieścić piłkę w siatce w końcówce spotkania. Wtedy decydują umiejętności indywidualne, a te były po stronie Wisły. Jej piłkarze potrafili się ustawić, wyjść do piłki.

Źródło artykułu: