Nie cieszymy się z tego punktu - komentarze po meczu Śląsk Wrocław - Korona Kielce

Dwie czerwone kartki i dwa gole - spotkanie Śląska Wrocław z Koroną Kielce dostarczyło wielu emocji. Po jego zakończeniu gospodarze nie byli zadowoleni z wyniku, bo dla nich liczyły się tylko trzy punkty. Także piłkarze Korony Kielce nie do końca cieszyli się z jednego oczka.

Marcin Sasal (trener Korony Kielce): Przede wszystkim zależało nam na tym, żeby po wpadce w Pucharze Polski pokazać się tu z dobrej strony. W sobotę rzeczywiście widzieliśmy chyba walczącą Koronę, bo tak było przez 90 minut. Uważam, że zagraliśmy poprawnie i z zębem, charakterem. Wypadek przy pracy spowodował, że graliśmy w dziesiątkę. Myślę, że grając w 11 wygralibyśmy ten mecz. Nie udało się. Punkt na wyjeździe to jest punkt i trzeba go szanować.

Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce): Po meczu w Warszawie gdzie zdobyliśmy jeden punkt oczywiście liczyliśmy w sobotę na zwycięstwo. Trafiliśmy na przeciwnika dobrze zorganizowanego, który starał się na tyle na ile my nie tylko bronić, ale i grać w piłkę. Szkoda, że nie biegaliśmy dzisiaj. Co ja mogę więcej powiedzieć... Na pewno sytuacji znowu tak wiele sobie nie stworzyliśmy. Nie mogliśmy oczekiwać od Korony, że gdy my gramy w przewadze to oni będą grać otwartą piłkę. Chciałem wyjaśnić większości ludzi, że na pewno nie łatwo się gra moim chłopcom przy tak zorganizowanej obronie i ośmiu czy dziewięciu zawodnikach na 40 metrze. Nie można mieć zastrzeżeń do naszych kibiców. Na pewno te pojedyncze głosy, które docierają do moich zawodników nie pomagają im w grze. Jeszcze raz powtarzam - nie można grać szybko, bo z tego się robią błędy techniczne. Atak pozycyjny jest bardzo skomplikowany i trzeba mieć duże umiejętności, żeby wygrywać pojedynki jeden na jednego i strzelać z dystansu, gdy jest niewiele miejsca. Nie mam do zawodników pretensji.

Pavol Stano (piłkarz Korony Kielce): Po stracie zawodnika nie oddaliśmy Śląskowi pola i w 10 staraliśmy się walczyć. Nie cofnęliśmy się i graliśmy wysoko. Bramkę straciliśmy tak jak Śląsk - nieszczęśliwie.

Jacek Kiełb (piłkarz Korony Kielce): Chłopcy podupadli na siłach, bo wiadomo że graliśmy Puchar Polski, a dzisiaj w 10. Szkoda, że nie udało mi się oddać żadnego strzału, bo dzisiaj czułem, że może mi się udać. Może następnym razem wejdę i coś strzelę.

Michał Zieliński (piłkarz Korony Kielce): Szkoda straconych punktów, bo wydaje mi się, że byliśmy zespołem lepszym i gdyby nie strata obrońcy na samym początku to jestem przekonany, że ten mecz spokojnie byśmy wygrali. Wchodziłem w drugiej połowie. Miałem pobiegać tyle ile miałem sił pomiędzy stoperami i nie pozwolić im grać. Jeżeli gra się w dziesiątkę to napastnik jest kilkanaście metrów od pomocników. Ta gra jest zdecydowanie utrudniona.

Marian Kelemen (piłkarz Śląska Wrocław): Nie cieszymy się z tego punktu. Patrząc jednak na okazje myślę, że ten remis jest zasłużony. Szkoda tego, że graliśmy o jednego więcej i nie dograliśmy tak do końca. Może byłoby 2:1 dla Śląska. Musimy skoncentrować się na następnym spotkaniu.

Mariusz Pawelec (piłkarz Śląska Wrocław): U siebie chcemy wygrywać jednak w rundzie rewanżowej nie wychodzi nam to tak, jak powinno. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Mamy niedosyt. Chcieliśmy wygrać. Myślę, że nie stworzyliśmy sobie tak wielu sytuacji. Przede wszystkim dogodnych okazji, żeby strzelić jeszcze więcej bramek. Trudno. Mamy w sobotę kolejny mecz - z Ruchem Chorzów. Trzeba zrobić wszystko, żeby w końcu wygrać na wyjeździe. Wydaje mi się, że nie gramy źle od początku tej rundy rewanżowej. Brakuje na pewno punktów, bramek. Myślę, że punktów byłoby zdecydowanie więcej gdybyśmy strzelali więcej goli. Trzeba wziąć się w garść. Jedziemy do Chorzowa, żeby ten mecz wygrać.

Łukasz Madej (piłkarz Śląska Wrocław): Druga połówka dobra. Szkoda tej, jak uważam niesłusznej czerwonej kartki dla Vuka. Nie chcę tak na gorąco tego oceniać. Może byśmy to wygrali, a tak ta gra się wyrównała. To najbardziej boli, że po raz kolejny nie udało się wygrać u siebie.

Źródło artykułu: