"Równe sześć wiosen temu. 3 stycznia 2019 roku Kazach Sabyrżan Muminow przeleciał na Bergisel przez barierki i wleciał na stałe do historii skoków narciarskich" - przypomniał Eurosport, załączając w mediach społecznościowych nagranie ze wspomnianego zdarzenia.
Niebezpieczna sytuacja miała miejsce przy okazji 67. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Pochodzący z Kazachstanu zawodnik wziął udział w treningu i nie zanosiło się na to, że nagle dozna upadku.
Muminow oddał skok, po czym bezskutecznie starał się wyhamować i z impetem uderzył w bandę reklamową. To była doprawdy niespotykana scena, która na długo zapisała się w pamięci kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii
Sam skoczek nie był w stanie wytłumaczyć, jak do tego doszło. Kazach zabrał wówczas głos na antenie TVP Sport.
- Niczego nie widziałem, wszystko było białe, myślałem, że będzie tak jak zawsze. Jednak w pewnym momencie jechałem ze zbyt dużą prędkością. Nie wiem, jak to się mogło stać. Z mojej perspektywy upadek trwał nie tak krótko. Kiedy leciałem przez tę bandę, czułem się jak w scenie z Matrixa - stwierdził
Finalnie Muminow mógł odetchnąć z ulgą, ponieważ upadek nie skutkował poważną kontuzją. Skończyło się na kilku siniakach.