Sergio Batata (pomocnik Zawiszy): Na ostatnich treningach trochę ćwiczyłem mocne strzały i cieszę się, że wyszło to w spotkaniu z Unią. Najważniejsze są jednak trzy punkty. Unia w drugiej połowie grała z kontry i szło nam troch trudniej. Mimo to pozostajemy dalej w grze o awans do I ligi.
Andrzej Rybski (napastnik Zawiszy): Przez cały okres przygotowawczy przewijało się parę różnych ustawień i w spotkaniu z Unią postanowiliśmy z ich skorzystać. W drugiej połowie dalej mieliśmy grać tak samo, bo w pierwszych minutach strzeliliśmy trzy bramki i liczyliśmy, że w drugiej części będzie tak samo. Prawdopodobnie na naszą psychikę zaczął działać nam wynik, bo powinniśmy dalej grać w dziadka i cieszyć się świetną dyspozycją.
Mariusz Kuras (trener Zawiszy): Po remisowym meczu w Turku nie straciliśmy wiary we własnej umiejętności, a zwycięstwo takim stosunkiem mówi samo za siebie. Rok temu, dokładnie 28 marca podpisałem kontrakt z Zawiszą i od tamtego czasu u siebie jeszcze nie przegraliśmy. Ten stadion jest takim naszym małym coloseum, gdzie wychodzimy i wygrywamy. Dziękuję chłopakom za zwycięstwo, bo dla mnie wygrana z Unią jest podwójnie cenna. Każdy z zawodników dołożył swoją cegiełkę do sobotniego sukcesu.
Tomasz Mazurkiewicz (trener Unii): Bardzo chcieliśmy zdobyć tutaj przynajmniej jeden punkt, a Zawisza mógłby straty odrobić w kolejnych spotkaniach. Porażka różnicą pięciu bramek uważam za wysoką, bo w przekroju całego meczu zasłużyliśmy przynajmniej na jedno trafienie. Zwycięstwo Zawiszy jest jednak w pełni zasłużone i to nie ulega wątpliwości.