Maciej Stolarczyk i psycholog mają pomóc wywalczyć awans

Piłkarze Pogoni Szczecin nie radzą sobie z presją awansu do ekstraklasy. Nie od dziś wiadomo, że w tym portowym mieście jest wielki głód piłki nożnej na wysokim poziomie. Kibice Dumy Pomorza oczekują, iż zawodnicy wywalczą awans już w tym sezonie. Podopieczni Piotra Mandrysza wychodzą na boisko i grają jakby mieli splątane nogi, o czym mówił sam trener po meczach. Prezesi szczecińskiej Pogoni postanowili zatrudnić psychologa - Marcina Kozińskiego, który ma pomóc piłkarzom.

Monika Błaszczyk
Monika Błaszczyk

Wyniki, jakie odnosi Pogoń po przerwie zimowej są bardzo słabe. Podopieczni Piotra Mandrysza nie odnieśli żadnego zwycięstwa, zanotowali dwa bezbramkowe remisy i dwie porażki. Najbardziej dotkliwa, dająca do myślenia była przegrana szczecinian z MKS-em Kluczbork 0:1. O tym spotkaniu piłkarze, ale przede wszystkim kibice chcieliby zapomnieć jak najszybciej, gdyż Portowcy zagrali żenujący mecz. - Do zespołu dołączył psycholog, który ma pomóc piłkarzom, którzy nie radzą sobie z odpowiedzialnością i presją, jaka na nich spadła - mówił Jarosław Mroczek, prezes firmy Epa, która jest współudziałowcem Pogoni Szczecin S.A.

Marcin Koziński został rzucony na głęboką wodę. Portowcy sami sobie komplikują sprawę awansu, przegrywając i remisując w meczach, których jest niewiele w tej rundzie. Psycholog jest do dyspozycji zawodników na każdym treningu, przed i po. Ponadto lekarz będzie jeździł z drużyną na wyjazdowe spotkania oraz obozy. Jak wyglądać będzie współpraca piłkarzy z psychologiem? Odpowiedź na te pytanie dadzą najbliższe mecze. - Psycholog został zatrudniony, żeby pomóc piłkarzom. Jak on tego dokona, to już jest jakby jego słodka tajemnica. Warsztat pana Kozińskiego z tego co się zorientowaliśmy jest bardzo dobry. Mamy nadzieję, że psycholog wpłynie na zawodników pozytywnie - mówił wiceprezes Pogoni, Grzegorz Smolny.

Kiedy można spodziewać się efektów pracy psychologa? Wszyscy w klubie mają nadzieję, że możliwie jak najszybciej. Prezesi życzyliby sobie, aby stało się to już w sobotę w meczu z Motorem Lublin. Jednak właściciele szczecińskiej Pogoni są świadomi, że w kilka dni nie da się dotrzeć do wszystkich zawodników i pomóc im uporać się z presją. - Są to bardzo poważne działania, które mamy nadzieję, że przyniosą efekty. Jesteśmy głęboko przekonani, że psycholog pomoże piłkarzom uporać się z tym ciśnieniem i efekty szybko zobaczymy Oby tak się stało już w sobotę w meczu z Motorem - komentował Mroczek. - Lekarz zatrudniony jest do końca sezonu, dołączył do sztabu szkoleniowego i jeżeli współpraca będzie układała się pomyślnie, to zostanie przedłużona umowa. Widzimy, że ci zawodnicy nie są tymi z jesieni - dodał Grzegorz Smolny.

Zatrudnienie psychologa to jednak nie jedyna zmiana, do jakiej doszło w tym tygodniu w sztabie szkoleniowym Pogoni Szczecin. Na prośbę Piotra Mandrysza drugim asystentem trenera został wychowanek Dumy Pomorza - Maciej Stolarczyk. Były piłkarz m.in. Wisły Kraków, GKS-u Bełchatów pełnił do niedawna funkcję trenera Juniorów Starszych Pogoni Szczecin. - Maciek Stolarczyk będzie łączył oba stanowiska, myślę, że to nie wpłynie negatywnie na Pogoń ’91 - mówił Smolny.

Stolarczyk bardzo dobrze radzi sobie z zespołem Juniorów Starszych. Młodzi piłkarze wygrywają mecz za meczem i prowadzą w ligowej tabeli. Sporo mówiło się w Szczecinie o tym, iż Stolarczyk ma bardzo dobry warsztat trenerski mimo młodego wieku i niewielkiego doświadczenia. - Dołączenie Maćka Stolarczyka do sztabu trenerskiego, było w naszej ocenie bardzo dobrym posunięciem. Jest to swego rodzaju danie nowego bodźca zawodnikom czy też nowego oddechu - powiedział na koniec Jarosław Mroczek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×