- Przyjąć "piątkę", to naprawdę niemiłe uczucie. Masakra. Nie wiem czy dam radę zasnąć. Nic nie oglądałem, nic nie czytałem. Od razu się położyłem i myślałem - mówi Fabiański na łamach Przeglądu Sportowego. - Jeszcze jeden dzień i dojdę do siebie. Całe szczęście, że w klubie dostaliśmy wolne. Jedyne, co mogę zrobić, to wyciągnąć wnioski z tego spotkania. Jak to mówili w filmie "Rocky" - nie ważne, jak mocno ktoś skopie ci tyłek, ważne, aby jak najszybciej się podnieść - dodał.
Polak prawdopodobnie w tym sezonie już nie wystąpi w żadnym oficjalnym meczu Arsenalu Londyn i dlatego być może poprosi o grę w rezerwach Kanonierów. - Jeśli byśmy przeszli Tottenham, to wystąpiłbym jeszcze w jednym meczu, więc wielkiej różnicy nie ma. Jeśli tak rzeczywiście się stanie, to poproszę o możliwość gry w rezerwach - zakończył Fabiański.