Piknikowe spotkanie - relacja z meczu GKP Gorzów Wlkp. - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Sobotnie spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie piłkarskim. Defensywnie ustawione KSZO nie kwapiło się do aktywniejszej gry w ataku, a gospodarze z Gorzowa Wlkp. mimo stworzenia sobie kilku dogodnych sytuacji tylko raz trafili do bramki rywali.

Sobotni pojedynek obie ekipy rozpoczęły ostrożnie, lecz już w 10 minucie dogodną sytuację stworzyli sobie gorzowianie. Prawą stroną boiska przedarł się Krzysztof Ziemniak, który dośrodkował wprost na głowę wbiegającego Michała Ilków-Gołąba, jednak piłka po jego strzale przeleciała obok słupka.

Dziesięć minut później ponownie bliski strzelenia był Ilków-Gołąb, strzał głową ponownie minął światło bramki. W 31 minucie aktywny tego dnia Ilków-Gołąb dopiął swego. Po jego strzale piłka znalazła się w siatce, z głośników popłynęła triumfalna muzyka, lecz za boiskiem sędzia liniowy podniósł chorągiewkę oznaczającą spalonego.

Pierwsza połowa spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Piłkarze KSZO nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji, a na bramkę rywali oddali dwa strzały.

Po przerwie to gospodarze ponownie rozpoczęli zmasowane ataki na bramkę rywala. W 55. minucie z lewej strony dośrodkowywał Grzegorz Wan, piłka trafiła na głowę Mateusza Piątkowskiego, lecz napastnik GKP nie trafił z pięciu metrów.

Stare porzekadło mówi, iż niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak było i tym razem. Piłkarze KSZO przeprowadzili z pozoru niegroźny atak. Prawą stroną boiska pobiegł jeden z pomocników tego zespołu, precyzyjnie dośrodkował przed bramkę, a tam jedynie nogę dostawił Marcin Folc dając prowadzenie swojej drużynie.

Na odpowiedź GKP nie trzeba było długo czekać. Już pięć minut później atomowym uderzeniem popisał się wprowadzony po przerwie Mateusz Machaj. Strzał z ponad dwudziestu metrów nie dał szans interweniującemu Michałowi Wróblowi. -Dostałem dobrą piłkę od Mateusza, chwila zastanowienia i decyzja o strzale. Dobrze, że trafiłem bo jak się okazało uratowałem remis - mówił po meczu Machaj.

Po zdobyciu wyrównującej bramki gorzowianie rzucili się do strzelenia kolejnego gola, lecz KSZO nie dało wyrwać sobie cennego remisu. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, z którego bardziej zadowoleni byli goście.

GKP Gorzów Wlkp. - KSZO Ostrowiec Św. 1:1 (0:0)

0:1 - Folc 57'

1:1 - Machaj 62'

Składy:

GKP Gorzów Wlkp.: Janicki - Ziemniak, Truszczyński, Jakosz, Wojciechowski, Kaczmarczyk (67' Białożyt), Obem (46' Machaj), Łuszkiewicz, Wan, Piątkowski, Ilków-Gołąb (78' Drozdowicz).

KSZO Ostrowiec Św.: Wróbel - Kardas, Matuszczyk, Ciesielski, Cieśliński, Białek, Skórnicki (77' Kapsa), Wieczorek, Folc (90+1' Dybiec), Cieciura, Szymoniak (60' Stachurski).

Żółte kartki: Wieczorek (KSZO).

Sędzia: Jarosław Chmiel (Warszawa).

Najlepszy piłkarz GKP: Michał Ilków-Gołąb.

Najlepszy piłkarz KSZO: Marcin Folc.

Najlepszy piłkarz meczu: Michał Ilków-Gołąb.

Komentarze (0)