Podopieczni trenera Czesława Jakołcewicza w długą podróż z Gorzowa Wielkopolskiego wyruszyli w dobrych humorach, gdyż na trudnym terenie rywala wywalczyli jeden punkt. Remis według zawodników KSZO był najbardziej sprawiedliwym rezultatem, który nie krzywdzi żadnej z drużyn.
- Jesteśmy podbudowani remisem z GKP Gorzów Wielkopolski, bo tamten teren jest bardzo trudny i wiele drużyn jeszcze straci tam punkty. Tym bardziej cieszymy się z wywiezionego jednego oczka, bo tam i atmosfera i boisko są bardzo specyficzne. Poza tym spędziliśmy wiele godzin w podróży, jednak chyba nie było tego widać za bardzo na boisku, bo wynik również mówi sam za siebie. Myślę, że to najsprawiedliwszy rezultat i nie krzywdzi on żadnego zespołu. Poza tym, według mnie walka o utrzymanie dopiero się rozpoczęła i mimo, że mamy niezłą pozycję w tabeli, to o utrzymanie trzeba będzie walczyć do samego końca - powiedział napastnik KSZO, Adam Cieśliński.
Po spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim pojawiły się głosy zarzucające piłkarzom KSZO, że grali na czas w końcowych fragmentach meczu. - Prawda jest taka, że każdy wykorzystuje moment do urwania kilku cennych sekund jeśli ma korzystny wynik. My zrobiliśmy to co robią i inne drużyny w końcowych fragmentach meczu. To się nazywa boiskowa forma cwaniactwa i nie ma w tym nic dziwnego, bo wszyscy z tego korzystają jeśli tylko jest taka konieczność i możliwość - dodał piłkarz.