Jednak w rumuńskich mediach Dolha podaje inne powody pożegnania się z poznańską drużyną.
- Ze sportowego punktu widzenia, chciałem zakończyć karierę w Polsce. Czułem się w tym kraju wspaniale. Jednak sytuacja rodzinna nie pozwoliła mi w nim pozostać - powiedział Dolha, który twierdzi, iż teraz na brak propozycji pracy nie może narzekać.
- Zaraz po tym, jak oświadczyłem, iż odchodzę z Lecha, zadzwoniło do mnie wielu menedżerów oraz trenerów z Polski. Mam oferty z Austrii, Turcji i Niemiec. Tylko duże pieniądze mogą przekonać mnie do tego, żebym nie powrócił do ojczyzny. Teraz one są na drugim miejscu. Najważniejsze, aby czuć się szczęśliwym - stwierdził "Ema" i dodał: - Z Rumunii otrzymałem tylko jedną propozycję, z drużyny spoza Bukaresztu.
Wiadomo już, iż Dolhę w swoich szeregach chcieliby mieć włodarze FC Vaslui. Potwierdził to działacz tego klubu, Adrian Porumboiu. Bramkarz może prawdopodobnie liczyć na pensję w wysokości 300 tysięcy euro za sezon.