Sytuacja Podbeskidzia przed meczem z GKP nie była najlepsza. Ewentualne zwycięstwo Górali nad gorzowską ekipą dawałoby kilka punktów przewagi nad strefą spadkową. Drużyna z Bielska-Białej postanowiła jednak zapewnić swoim ulubieńcom horror aż do ostatniego spotkania w tym sezonie.
Początek meczu nie wskazywał, że widowisko nie będzie należało do nudnych. Już w 2. minucie fatalną murawę próbował wykorzystać Adrian Łuksziewicz, lecz jego uderzenie z dystansu na raty wybronił bielski golkiper. Chwilę później Sławomir Janicki w fenomenalnym stylu obronił pierwsze uderzenie Ndabenculu Ncube, a później dobitkę Dariusza Kołodzieja.
W 18. minucie spotkania arbiter z Lublina popełnił pierwszy i jak się okazało nie ostatni błąd. W polu karnym Podbeskidzia ewidentnie ręką zagrał Jacek Bronowicki, lecz sędzia mimo protestów piłkarzy GKP nie podyktował jedenastki.
Piłkarze obu ekip oddawali tego dnia sporo strzałów z dystansu. Bardzo aktywni w tym elemencie gry byli piłkarze Podbeskidzia, w szczególności Dariusz Kołodziej i Łukasz Matusiak. W 35. minucie defensywny pomocnik Górali ograł jednego z obrońców GKP i huknął na bramkę Sławomira Janickiego. Na szczęście gości piłka w niewielkiej odległości minęła lewy słupek.
Chwilę potem gorzowianie stworzyli najgroźniejszą sytuację w meczu. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Mateusz Piątkowski wybił się najwyżej w polu karnym Górali i głową próbował zdobyć bramkę. Futbolówka zmierzała w stronę okienka, jednak słowacki golkiper Richard Zajac wyciągnął się jak struna i w tylko sobie wiadomy sposób wybił końcówkami palców piłkę z linii bramowej.
Po zmianie stron było już mniej ciekawie. W 49. minucie kolejna próba strzału w wykonaniu popularnego "Kołka" zakończyła się na słupku. Kilkanaście minut później wprowadzony w drugiej części na plac gry Mateusz Machaj był bliski pokonania bielskiego bramkarza, jednak piłka po jego technicznym strzale przeleciała nad spojeniem słupka z poprzeczką.
W 64. minucie sędzia Jacek Walczyński po raz kolejny nie zauważył ręki w polu karnym. Tym razem sytuacja odwróciła się, bowiem w obrębie szesnastki futbolówkę ręką przyjął jeden z obrońców GKP. Ostatnia ciekawsza akcja w meczu miała miejsce w 75. minucie meczu, kiedy Mateusz Piątkowski wykorzystał bierność bielskich obrońców i uderzył z 16 metrów. Golkiper Podbeskidzia widział już piłkę w siatce i nawet nie interweniował, jednak na szczęście gospodarzy futbolówką o zaledwie kilka centymetrów minęła lewy słupek bramki Górali.
Podział punktów satysfakcjonował drużynę z Gorzowa Wielkopolskiego, która na 99 proc. zapewniła sobie utrzymanie w I lidze. Sytuacja natomiast skomplikowała się w Bielsku-Białej, bowiem wygrane bezpośrednich przeciwników Podbeskidzia w walce o utrzymanie sprawiły, że Górale do ostatniej kolejki będą toczyć bój o ligowy byt.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKP Gorzów Wlkp. 0:0
Składy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Gorkiewicz, Dancik, Broniewicz, Osiński, Matusiak, Matawu (73' Żyła), Kołodziej (78' Jarosz), Malinowski, Patejuk, Ncube (52' Bagnicki).
GKP Gorzów Wlkp.: Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz, Łuszkiewicz, Andruszczak, Białożyt (70' Obem), Drozdowicz (90+2' Grocholski), Piątkowski, Ilków-Gołąb (62' Machaj), Janusiński.
Żółte kartki: Kołodziej, Górkiewicz (Podbeskidzie) oraz Łuszkiewicz (GKP).
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).
Widzów: 1500.
Najlepszy piłkarz Podbeskidzia: Richard Zajac.
Najlepszy piłkarz GKP: Mateusz Piątkowski.
Piłkarz meczu: Richard Zajac.